poniedziałek, 23 grudnia 2013

Sprzeczność czternasta.

Pudrowa sukienka z rękawami trzy czwarte i rozkloszowanym dołem. Wysokie szpilki w kolorze nude. Idealnie ułożone włosy i nienaganny makijaż. Blondynka stoi wsparta o ramie równie eleganckie blisko dwumetrowego mężczyzny i z uwagą obserwują młodą parę opuszczającą kościół obsypywaną ryżem i monetami.
 -Nie jesteście do siebie podobni.-zauważa
 -Wiem. Jak kogoś adoptowali to jego, on nie pasuje do nas pod żadnym względem.-śmieje się
 -Pewien jesteś?
 -Czyżbyś wątpiła?-pyta unosząc brew do góry na co ona posyła mu tylko promienny uśmiech.
Standardowe składanie życzeń młodej parze, wręczanie prezentów i ciekawskie wzroki części rodziny, w tym sporej części żeńskiej skierowane na blondynkę u boku siatkarza. Starała się nie zwracać uwagi na zainteresowanie jej osobą. Zdecydowanie ułatwiał jej ten fakt Wojtek ,który nieprzerwanie czuwał u jej boku. Ani przez chwilę nie żałowała ,że zgodziła się z nim pójść na to wesele. Dlaczego? Bo już dawno tak dobrze się nie bawiła i chyba potrzebowała na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości. Nie spodziewała się też ,że z Włodarczyka jest tak wyśmienity tancerz. Co rusz porywał ją do tańca czemu wcale nie zamierzała się sprzeciwiać.
 -Wojtuś i czego się nie pochwaliłeś ,że masz dziewczynę? Zwłaszcza taką? Przecież to nic jak tylko się chwalić i czekać na kolejne weselicho!-rzuca jedna z kobiet mniej więcej w wieku matki blondynki, przez co zakładała ,że była to któraś z ciotek jej towarzysza
 -No już bez przesady.-odpowiada wyraźnie zakłopotany dwumetrowiec
 -Kto tu przesadza?-uśmiecha się- Wreszcie i nasz rodzinny rodzynek kogoś sobie znalazł i bardzo dobrze.
 -No cioooociu.
 -Dobra już idę nie będę ci wstydu robić. Tylko wiesz, żebyś pamiętał tam o swojej ulubionej ciotce na przyszłość!
Gdy kobieta odchodzi blondynka nie kryje rozbawienia na co i siatkarz nie pozostaje obojętny i wybucha cichym śmiechem.
 -Czekaj, to mówiłeś ,że twój brat nie pasuje do reszty rodziny?
 -No wiesz?-śmieje się- Przepraszam cię za nią.
 -Nie masz za co. Miała prawo pomyśleć ,że jesteśmy parą skoro przyszliśmy razem. Z resztą kto nie ma upierdliwych ciotek w rodzinie?
 -Na pewno nie ja.-uśmiecha się.
Zabawa trwała w najlepsze. Oczywiście standardowe pytania o to ile byli razem, kiedy ślub i tym podobne nie ustawały, a owa dwójka zupełnie rozbawiona nimi ,ale także nie mając już ani ochoty ani siły usilnie im zaprzeczać dali sobie spokój nie zwracając zbytnio uwagi na to wszystko. I trzeba przyznać, naprawdę dobrze bawili się w swoim towarzystwie i ktoś patrzący z boku spokojnie mógł stwierdzić ,że tych dwoje coś łączy.
 -Przeziębisz się.-słyszy za sobą głos przyjmującego ,który narzuca na jej ramiona swoją marynarkę gdy ta stoi na tarasie podziwiając rozświetlone przez gwiazdy niebo- Sądzę ,że gdybyś przeze mnie zachorowała Karol by mi oczy wydrapał.
 -A to niby czemu?-pyta zaciekawiona
 -Jakby to powiedzieć, miałem małe kazanie od niego.-śmieje się
 -On mnie co raz bardziej zaskakuje.
 -Bo tylko ciebie. Chyba wreszcie nam dorośleje chłopak.-unosi kąciki ust ku górze spoglądając na blondynkę
 -Albo budzi się w nim jakiś instynkt macierzyński czy coś.-chichocze również spoglądając na swojego rozmówcę. Zapada nieprzyzwoita cisza w trakcie której nieprzerwanie spoglądają na siebie obdarzając się uśmiechami. Odległość między nimi również nieprzyzwoicie zmniejsza się do kilku centymetrów.
 -Nie zrozum mnie źle.-zaczyna kładąc dłoń na jego torsie- Naprawdę cię lubię i niesamowicie dobrze spędza mi się z tobą czas, ale... nie jestem pewna czy kiedykolwiek będę w stanie dać ci to czego ode mnie oczekujesz. Nie mówię ani tak, ani nie. Nie chcę po prostu jakimś swoim czynem dać ci nadzieję ,a potem ją zabrać bo jesteś zbyt fajnym facetem by ci to robić. Po prostu potrzebuję trochę czasu żeby to wszystko jakoś sobie poukładać.
 -Nie musisz mi tego mówić, doskonale rozumiem Oli. Wszystko rozumiem.-odpowiada ciepło delikatnie się uśmiechając
 -Boże, i co ja mam ci powiedzieć? To ,że jesteś dla mnie zbyt dobry to chyb doskonale wiesz.
 -Nie, chętnie to usłyszę.
 -Jesteś facetem zbyt idealnym jak na moje skromne progi.-chichocze
 -Ja? Skądże! To ty jesteś chodzącym ideałem moja droga.
 -Dobra, dobra uważaj bo ci uwierzę.-odpowiada
 -Chyba będziesz musiała.
Sielankową chwilę sam na sam przerwał sam pan młody nawołujący na zabawę oczepinową. Nie obyło się bez kupy śmiechu i zabawy, bo przecież właśnie to miała na celu ta tradycyjna weselna zabawa. Po tym ,że wydarzeniu tańce i zabawa trwały w najlepsze. Najwytrwalsi opuścili salę w okolicach siódmej rano, natomiast siatkarz wraz z Kwiecińską zmyli się grubo po czwartej.  Podsumowując, wcale, a wcale nie żałowała tego ,że się zgodziła. Ani przez chwilę.
Życie w Bełchatowie toczyło się w dość zawrotnym tempie. Nie wiedzieć kiedy z października zrobił się listopad, a z dość ciepłych i słonecznych dni szare i ponure niebo. Zdecydowanie aura ta nie sprzyjała w zasadzie niczemu. Tym bardziej wychodzeniu z domu.
 -Potrzebuję pomocy.
 -Co, pokłóciłeś się z Olą?-pyta blondynka
 -Nie.-kręci głową- Chcę kupić.. farbę.
 -Za malowanie się zabierasz? Już ci się znudziła fototapeta w salonie?
 -Nie taką farbę Oli.-odpowiada
 -To jaką?-pyta zaciekawiona
 -Bo pamiętasz co zbierałem te pieniądze z Unicefem nie?-pyta na co ona kiwa twierdząco głową- I wyszło ponad pięć tysi ,a za piątkę obiecałem blondzik.
 -Mogę dopłacić kolejne pięć i chcę róż.-śmieje się blondynka- W takim razie na co czekamy?
Spodziewałaby się po nim wszystkiego, ale nie tego ,że któregoś pięknego dnia będzie pomagała mu w farbowaniu włosów na platynowy blond. Co rusz wybuchała niepohamowanym śmiechem mając przed oczami wizję złotowłosego Kłosa.
 -To co Oli, robimy zrzutę na róż?-pyta rozbawiony Włodarczyk bacznie obserwujący poczynania Kwiecińskiej z włosami środkowego
 -Myślę ,że blond to i tak będzie wystarczający obciach dla niego.-śmieje się- Ale nie mówię nie.
 -Bardzo zabawne, ja to chociaż na szczytny cel robię ,a nie dla jaj.
 -Przyjemne z pożytecznym?-pyta przyjmujący na co ona wybucha śmiechem
 -Już się doczekać nie mogę tej pompy jak mnie reszta zobaczy.
 -Ciekawy jestem czy będziesz wyglądał bardziej jak Thor czy Ryan Gosling.
 -Chyba bardziej jak Legolas.-dodaje jedyna kobieta w tym towarzystwie.
Żartów nie było końca, tym bardziej ,że efekt końcowy był wręcz rozbrajający. Wszyscy troje niemal płakali ze śmiechu widząc płomienny złoty kolor na głowie środkowego. Jednak w porównaniu z żartami kolegów z drużyny ich niewinne żarty miały się nijak do tego co musiał przez pierwsze parę dni wysłuchiwać od kolegów z drużyny.
 -Karollo, moja mała blondyneczko!
 -Co tam moja dużo blondyneczko?-pyta Kłos
 -Nic, po prostu dalej mnie to bawi.-chichocze
 -Wiesz, w końcu to ja jestem największą blondzią w towarzystwie.-pokazuje jej język- Zapytam bo mnie to nurtuje, a ten kretyn mnie zbywa. Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie?
 -Nie i nie zamierzam w najbliższym czasie.
 -Okej, nie było tematu!-unosi ręce w geście poddania się widząc niechęć przyjaciółki do rozmowy na ten temat- A jak z Wojtkiem?
 -Co ma być?-unosi brwi do góry
 -Widać ,że się dobrze dogadujecie no i bez przerwy o tobie gada.
 -Naprawdę?
 -No może nie tylko o tobie, ale wspomina dość często.-odpowiada- Lubisz go?
 -Karol, błagam cię nie zaczynajmy tego tematu bo to grząski grunt. I nie, nie jestem z nim.
 -Pamiętaj ,że swoje blond przyjaciółce możesz powiedzieć wszystko mała.-puszcza jej oko
 -Wiem złoty Kłosie.-uśmiecha się
 -Matko co raz to co raz lepsze określenia.-śmieje się w charakterystyczny dla siebie sposób. Po dłuższej chwili bezsensownej rozmowy o mało istotnych sprawach blondynce przychodzi na myśl pewne pytanie ,które nurtuje ją od dłuższego czasu.
 -Mogę o coś spytać?
 -Wal śmiało!
 -Nasze relacje z Andrzejem są.. w zasadzie to ich nie ma, ale czy wy między sobą..
 -Spokojnie, zarówno ja jak i Wronka i Włodek się trzymamy we trzech i nie ma żadnego sporu między nami. Chociaż przypominam temu kretynowi jak wielkim idiotą jest od czasu do czasu to nasze relacje są dość dobre, naprawdę. Z pewnością nurtuje cię też relacje między dwoma pozostałymi osobnikami. Otóż widzisz żadnej zawiści, niczym najlepsi przyjaciele, byli nawet razem w pokoju ostatnio i się nie zabili więc jest wporząsiu.
 -Nie chciałabym by ta sytuacja między nami jakkolwiek wpłynęła na waszą znajomość.
 -Spokojna głowa, złotowłosy czuwa nad sytuacją!
 -Lepszy złotowłosy niż Hulk Hogan.
 -Widziałaś? Wygląda jak samuraj.-zaczyna chichotać
 -Dlatego błagam wy mi tego nie róbcie we dwóch.
 -Wydaje mi się ,że u mnie poziom w wyglądaniu jak debil sięgnął już zenitu. Z resztą u mnie to był bardziej dziewiczy wąs aniżeli broda także lepiej nie ryzykować i nie dawać kochanym bełchatowskim kolegom powodu do duszenia się ze śmiechu po raz setny.
 -Wiesz no, nie będę się kłócić w końcu w tym towarzystwie to ty jesteś tą bardziej platynową blondynką.-śmieje się Kwiecińska.
Kolejne dni upływały aż nader spokojnie. Ona była zupełnie pochłonięta studenckim życiem, oni trenowali. Oczywiście znajdowali czas by spędzić go w swoim towarzystwie. Zwłaszcza przyjmujący ,którego relacje z blondynką i wcale nie mając tu na myśli Kłosa, uległy znacznej poprawie i zdecydowanie stali się sobie bliżsi. Tak lubili przebywać w swoim towarzystwie ,że widując się po kilka razy w ciągu jednego dnia w zasadzie nie mieli dość swojego towarzystwa. Co ciekawsze zdarzyło się jej zamienić kilka zdań z Wroną bez żadnych kłótni i sporów o cokolwiek. Choć w prawdzie topora wojennego nie zakopali, nawet najbardziej błaha rozmowa w tym przypadku powinna cieszyć. Tym bardziej ,że chcąc nie chcąc widywali się dość często bo blondynka często bywała na meczach w bełchatowskiej Energii, a także fakt ,że Karol i Wojtek kumplowali się z Wroną i również lubili spędzać czas w jego towarzystwie. Na pewno relacji jakie były między tą dwójką nie można było nazwać dobrymi, coś bardziej między poprawnymi, a przysłowiowym 'może być'.
 -Czy ty to widziałaś?-pyta wielce uradowany Kłos kiedy tylko po meczu z Jastrzębiem podchodzi do przyjaciółki czekającej przy barierkach
 -To przez te włosy, jak nic.-śmieje się
 -Ba, boiskowy Ryan Gosling ich onieśmielił!-wtrąca pojawiając się obok Włodarczyk
 -Gosling? Kurde, a ja myślałam ,że King Joffrey.
 -Bardzo zabawne. Ha ha.
 -Gratuluję zwycięstwa.-rzuca w kierunku przyjmującego bo Kłos zajął się swoją narzeczoną ,która przyjechała z Warszawy na mecz
 -Coś słabe te gratulacje.-delikatnie kiwa głową w kierunku środkowego obejmującego swoją dziewczynę na co Oliwia uśmiecha się tylko kręcąc głową- Wiem ,że jestem niemożliwy nie musisz mi tego mówić.
 -Z ust mi to wyjąłeś.-śmieje się
 -Czyli się nie doczekam?
 -No już dobra, dobra nie patrz tak na mnie!-uśmiecha się- Gratulacje Wojtuś.-przytula go co spotyka się dużą aprobatą przyjmującego
 -W takim razie w ramach wdzięczności daj się gdzieś zaprosić wieczorem.
 -Nie wiem, nie wiem.
 -No wiesz, mi odmówisz?-unosi kąciki ust ku górze- Na Karola nie mamy co liczyć dzisiaj, ona ma już zajęcie na dzisiejszy wieczór.-porusza zabawnie brwiami na co ona zaczyna się śmiać
 -Skoro tak ładnie prosisz.-uśmiecha się- Niech ci będzie.
Po pożegnaniu z Wojtkiem, gdy wychodziła z hali wyraźnie czuła czyjś wzrok utkwiony na swojej osobie. Doskonale wiedziała czyj to był wzrok. Bo gdy odwróciła się widziała jak bacznie obserwował ją podczas udzielania wywiadu. Jak gdyby nigdy nic wyszła z hali nie patrząc za siebie. Jedyne co teraz siedziało jej w głowie to to, jaki zestaw wybrać na wieczorne wyjście. Przestała zaprzątać sobie głowę Wroną i to zupełnie. Dlaczego? Bo chyba naprawdę polubiła obecność Wojtka koło siebie. Szczerze polubiła i właśnie to do niej dotarło gdy stała przed lustrem szykując się na spotkanie.
 -Ciebie chyba nie da się nie lubić.-mówi blondynka gdy przechadzają się po bełchatowskim parku przemierzając go nieprzerwanie idąc pod rękę
 -A sądzisz ,że ciebie się da nie lubić?
 -Takiej wrednej to i owszem.
 -Wrednej? Nie sądzę.
 -Bo jeszcze mnie nie zdenerwowałeś i nie wiesz co potrafię.-odpowiada
 -Pamiętaj, złość piękności szkodzi, także nie zamierzam ci podpadać.
 -Lepiej dla ciebie mój drogi.-uśmiecha się.
Spacerują nieprzerwanie rozmawiając i nawet nieco chłodniejsza pogoda nie przeszkadza im w niczym. Rozmawiają o wszystkim i o niczym zupełnie jakby znali się dobre kilka lat, a nie miesięcy. Niesamowicie dobrze czują się w swoim towarzystwie i chyba dopiero teraz tak na dobrą sprawę blondynka zdała sobie z tego sprawę.
 -Chyba będę musiał Karolowi podziękować.
 -Ale za co?-pyta
 -Za to ,że dzięki niemu cię poznałem.
 -Weź bo się zarumienię.-uśmiecha się spoglądając na siatkarza
 -Ale mówię prawdę. Naprawdę się cieszę.
 -Tak między nami powiem ci ,że ja też i to bardzo.
 -Trochę sobie zesłodziliśmy.
 -Od czasu do czasu nie zaszkodzi.-odpowiada- No co?-pyta gdy ten z ogromnym uśmiechem przygląda się na nią
 -Nic.
 -To dlaczego tak patrzysz?
 -Ale jak?-uśmiecha się
 -Nie podpuszczaj mnie.
 -Nie moja wina ,że trudno od ciebie oderwać wzrok.-broni się
 -Kto jak kto, ale ty potrafisz czarować i to w wyjątkowo skuteczny sposób.
 -I tylko to?-uśmiecha się zawadiacko stając zaledwie kilka centymetrów od niej
 -Czy ja wiem.-odpowiada przygryzając delikatnie dolną wargę.
Na jego reakcję nie musi czekać długo. I wcale nie chce się przed niczym wzbraniać, wręcz przeciwnie. Zupełnie oddaje się chwili czując delikatny pocałunek na ustach.
 -Chyba nie po...
 -Przecież nic nie powiedziałam.-przerywa mu uśmiechając się.
I nie zamierzała mówić nic. Dlaczego? Bo chyba właśnie tego chciała. Bo chyba właśnie chciała Wojtka.
~*~
Cóż tu pisać? Przepraszam od razu za zwłokę, ale wczoraj miałam jeszcze mecz, a potem wigilię klubową i nie zdołałam już nic napisać za co Was baaaardzo przepraszam! Opinię rozdziału pozostawiam Wam, w zasadzie wyszedł taki jaki chciałam, choć wiem ,że mógłby być lepszy, ale ja zawsze narzekam także już nic nie mówię. Panie z #teamWronka są nie pocieszone i pewnie chcą mnie udusić, ale przecież do końca jeszcze kawałek, a wydarzyć się jeszcze może dosłownie wszystko, także keep calm i cierpliwości choć oczywiście ja nie sugeruję niczego, jedynie to ,że tradycyjnie jeszcze troszkę namieszam w życiu naszych bohaterów to macie jak w banku! Następny rozdział planowo w niedzielę, aczkolwiek jutro wyjeżdżam i właśnie w niedzielę wracam także nie obiecuję bo nie mam pojęcia o której wrócę.
Moje kochane!
Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć przede wszystkim spokojnych i spędzonych w rodzinnym gronie świąt. Dużo zdrówka i spełnienia wszystkich marzeń i planów. Standardowo fury prezentów i przede wszystkim by to świąteczne jedzonko poszło w te partie ciała w jakie sobie życzycie. Tym piszącym, życzę dużo weny, tym czytającym cierpliwości w oczekiwaniach i śledzenia losów bohaterów ( zwłaszcza u mnie :D). Po prostu wszystkiego, co najlepsze kochane!
Wasza wingspiker.

|ASKWłodi | Duet | Pit |

35 komentarzy:

  1. Czemu mam takie wrażenie, ze Wojtek ma nieczyste intencje, choc przecież jest taki miły i w ogóle? Jestem dziwna *.* I podejrzane jest, ze Wrona tak szybko odpuścił... przeciez oni sie raczej wciąż kochają. Miłość i życie to dwie najbardziej skomplikowane sprawy, tak sądzę.
    Wesołych Swiąt i dużo weny ;*
    Pozdrawiam
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Włodi na prowadzeniu! Tylko czy ja się cieszę? Nie wiem.
    Tobie też wesołych, Caro :) Wybacz że tak krótko, następnym razem postaram się wykrzesać z siebie więcej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Olcia z #teamWłodi więc jest max hepi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie tam bardzo cieszy taki obrót spraw;> Ciekawe jak to dalej będzie;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  5. #teamWłodi się raduje!
    Moim zdaniem Oliwia dobrze robi, przestając zaprzątać sobie myśli Wronką. Skoro jest takim kretynem, to teraz czas za to zapłacić, takie życie. A w tym czasie Wojtek ma okazję się wykazać. I robi to bardzo dobrze. Na miejscu bohaterki bez zastanowienia rzuciłabym się w jego ramiona. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że ich do siebie ciągnie! Wrony już nie potrzebuje, wystarczy mi Włodi ^^

    Całuję i również życzę Ci spokojnych świąt oraz duużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. #teamWrona szczęśliwy nie jest, ale chyba coraz bardziej Włodi mnie przekonuje... ;)
    świetny rozdział :)
    Wesołych i radosnych świąt, jak najwięcej weny, i jeszcze więcej sukcesów sportowych :)
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  7. oooo tak Włodi *.* mam nadzieję, że tak zostanie do końca, aczkolwiek u Ciebie wszystko możliwe ;)
    Również życzę wesołych świąt, dużo zdrówka i weny i jeszcze więcej takich genialnych opowiadań. Pozdrawiam i zapraszam:
    http://czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja się cieszę, że doszło w końcu do czegoś z Wojtkiem <3 !

    OdpowiedzUsuń
  9. Pochłonęłam dzisiaj całego twojego blogaska :D oficjalnie zaliczam się do teamu Wojtka, ale trochę szkoda mi Andrzeja i mam nadzieję, że ich relacje nie zakończą się tak.... Mam nadzieję, że pozostaną dobrymi przyjaciółmi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło :) To się okaże jak się one zakończą :)

      Usuń
  10. no i Andrzej, ma co, chciał/nie chciał. Ma to, na co zapracował sobie swoim uporem, swoim tchórzostwem i swoją głupotą.
    Wojtek i Oliwia..Hm. Nie wiem, ale jakoś mi to nie pasuje., Nie jestem uprzedzona, ale tak wielka przyjaźń między Andrzejem a naszą bohaterką, moim zdaniem musi znaleźć zakończenie w związku. No musi i już!;)
    Naprawdę zastanawia mnie postawa środkowego. Zero reakcji. Czyżby sobie kogoś znalazł? Dlaczego nie podejdzie, nie porozmawia? Echh..
    Tobie Kochana też wszystkiego dobrego, spokoju, wytchnienia, miłości.
    Wesołych:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całkowicie się pod tym podpisuje !! ;)

      Usuń
    2. Wszystko się wyjaśni niebawem :) Dziękuję bardzo :*

      Usuń
  11. Jakie to dziwne. Oliwia tak szybko zapomniała o Wronie? Chyba nie da się wymazaxc tego co się czuje już od kilku lat w jeden dzień, czy tydzień. Tylko Andrzej mnie denerwuje, bo nic nie robi. I nadal jestem za Wroną :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym Was serdecznie zachęcić do czytania niesamowitego opowiadania

    http://woodenmindss.blogspot.com/

    Autorka jest świetna!

    Ej, TeamWrona jest zły. Endrju-działaj ! ;D
    Wesołych Świąt, G. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. nie wiem, czy dalej zajmuję tę posadę, ale jeszcze jako przewodnicząca #TeamWrona jestem więcej niż zawiedziona tym rozdziałem. Oczywiście nie chodzi mi o styl czy inne aspekty, ale o to, że Wrona jest kretynem, o! Mam nadzieję, że jeszcze się opamięta, bo ... znajdę i zabiję.

    Przepraszam za wszelakie zwłoki z mojej strony,
    ale akurat u ciebie będę do końca,
    całuję mocno! ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Ajajaj ♥ No wreszcie się doczekałam. Już spory czas temu wybrałam #TeamWłodi i po prostu jestem przeszczęśliwa, że coś się między nimi ruszyło. Chyba bym spiekła buraczka, gdybym słyszała takie komplementy jakie słyszy Oli. A to wszystko wyjdzie jej na zdrowie. Mam nadzieję, że Wojtek nie odstawi takiej 'lipy' jak Wronka. Bo gdyby się chłopaczyna opamiętał to może wszystko potoczyłoby się inaczej. No zobaczymy jak to dalej będzie, bo już się nie mogę doczekać. Wybacz mi proszę dni zwłoki w komentowaniu. Choroba nie wybiera. buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, znam ten ból bo aktualnie to sama zdycham :P

      Usuń
  15. no nareszcie sie doczekałam ! Włodi mnie do siebie jeszcze bardziej przekonał ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam na trójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw jakiś komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  17. #TeamWronak jest zły, zły na Wronkę, bo jest głupi jak nie powiem co!

    OdpowiedzUsuń