-Myślisz ,że ja jestem z tego powodu zadowolony?
-W środku pewnie skaczesz z radości.-wtrąca Wrona
-Te cwaniaczku, a ty kogo żeś wylosował?-dopytuje środkowy
-Tego co ci urwał lusterko w poprzednim samochodzie i zrzucił to na twoją siostrę.
Pomimo błagań i lamentów Kłosa żadne z nich nie zamierzało przystawać na jego propozycję jaką było następne losowanie. Tradycyjnie jak to miał w swoim zwyczaju przez całe pięć minut udawał obrażonego, lecz gdy chłopaki zarzucili temat wieczornego wyjścia natychmiast zapomniał o swoim naburmuszeniu. Korzystając z wolnej chwili blondynka zgarnęła bluzę i udała się na spacer. Odkąd pamiętała uwielbiała przyjeżdżać nad polskie morze. Miało one swój urok, coś magicznego co zdecydowanie przyciągało jej uwagę i sprawiało ,że za każdym razem chciała tam wracać. Uwielbiała siedzieć na piasku i wsłuchiwać się w szum morskich fal. Mogła wtedy posiedzieć i pomyśleć. Pobyć sam na sam ze sobą. Jak się okazało podczas jej samotnego spaceru nie tylko ona uwielbiała tego typu rzeczy.
-Już masz nas wszystkich dość?-pyta blondynka siadając w ramię w ramię ze swoim przyjacielem
-Nie, czasem lubię posiedzieć i pomyśleć.-odpowiada- Z resztą zakładam ,że ty również po to przyszłaś.
-W zasadzie to.. tak, za dobrze mnie znasz Andrzej.-uśmiecha się
-Kto jak nie ja?
-Na pewno nie Karol.-śmieje się- Z pewnością do końca wyjazdu będzie mi truł ,że powinnam się z nim zamienić.
-Przejdzie mu. Jutro już nie będzie pamiętał.
-No nie wiem, nie minęła godzina ,a ja dostałam już trzy smsy od niego z propozycją zamiany.-chichocze- Ale pomęcze go trochę.
-Zła kobieta.
-Ktoś w tym towarzystwie musi.-odpowiada z uśmiechem opierając głowę o ramie przyjaciela- Przypomniały mi się kolonie. Mieliśmy wtedy po dwanaście lat i też byliśmy nad morzem. Chyba nigdy w życiu nie zapomnę pisku Karola jak zobaczył pająka w pokoju.
-Albo jak w szkole po wf sprzątnęli mu spodnie i musiał chodzić po szkole w różowych dresach.
-Jak dostał jedynkę ze sprawdzianu nie wrócił na noc do domu i ubzdurał sobie ,że będzie dzieckiem ulicy. Wrócił do domu bez zęba i z podbitym okiem i tak się skończyła jego kariera.
Siedzieli tak przez kolejne pół godziny wspominając wszelkie zdarzenia bawiąc się przy tym do łez. Z pewnością mogliby przywoływać wszelkie zdarzenia ,które wspólnie przeżyli jeszcze przez co najmniej dobrych kilkanaście godzin gdyby nie dobijający się Kłos bezskutecznie próbujący znaleźć przyjaciół. Z pewnością gdyby ktoś ich zobaczył razem mógłby śmiało stwierdzić ,że tych dwoje było parą. Rozmawiali, żartowali zupełnie jak dwójka zakochanych. Z pewnością smaczku dodawała ręka środkowego przerzucona przez ramię blondynki.
-Musimy chyba częściej tak sobie posiedzieć.-rzuca Wrona spoglądając na przyjaciółkę
-Jestem jak najbardziej za.-uśmiecha się- Czemu mi się tak przyglądasz?-mruży oczy
-Po prostu, brakowało mi tych naszych pogadanek.-unosi kąciki ust ku górze
-I tylko ich?
-No już nie łap mnie za słowo.-dźga ją w żebra
-Wiesz ,że tego nienawidzę.
-Wiem, doskonale. Dlatego to zrobiłem.-szczerzy się
-Jesteś okropny.
-Uznam to za komplement.-odpowiada z uśmiechem- No już się nie obrażaj, pamiętaj, złość piękności szkodzi.
-Mnie już nic nie grozi.-rzuca
-Uwierz grozi i to bardzo dużo. No chodź.-mówi chcąc powtórnie zarzucić swoje ramie na przyjaciółce lecz ta skutecznie go unika- Obrażalska Oli.
-Grab sobie dalej.
-No prooszę cię.-mówi niemal błagalnym tonem- To teraz mam cię przepraszać na kolanach?
-Chciałabym to zobaczyć.-chichocze
-To co mam zrobić żebyś mi wybaczyła piękna niewiasto?
-Dogoń mnie.
-Co?-pyta po czym blondynka ze śmiechem czym prędzej oddala się od niego i niewiele myśląc udaje się w pogoń za blondwłosą. Doskonale pamiętał ,że Kwiecińska była jedną z lepszych biegaczek w liceum, ale chyba nie spodziewał się ,że w dalszym ciągu jest tak szybka. Po kilku minutach biegu miał serdecznie dość, ale widząc jej wielkie rozbawienie w dalszym ciągu kontynuuował pościg.
-Masz dość wielkoludzie?-krzyknęła rozbawiona gdy zwolniła.
-Nigdy w życiu.-odezwał się po czym niemal wpadł na blondynkę czego z pewnością się nie spodziewała.
-Czyżby słaba kondycja Wronka?
-Skąd ten pomysł? Wyśmienita! Nie widać?-śmieje się
-Na pewno? Gdybym się nie zatrzymała wypluł byś płuca.-chichocze
-Dobrze ,że z naszej dwójki choć ty trzymasz poziom.-mówi spoglądając w prost oczy blondynki. Przez dłuższą chwilę tkwili w ciszy, dopiero pojawienie się Kłosa przerwało im tą błogą chwilę. Wszyscy rozeszli się w swoją stronę przygotowując się na wieczorne wyjście. O dziwo panie punktualnie stawiły się w wyznaczonym miejscu, o dziwo gorzej było z częścią męską, która stawiła się dobrych kilka minut spóźniona.
-Nie poznałem cię, już miałem pytać co za modelka Vctoria Secret tutaj stoi.-szczerzy się Włodarczyk zdecydowanie ubiegając Wronę zmierzającego w jej kierunku
-Nie czaruj już tak.-odpowiada
-Nie da się! Popatrz na tych gości przy barze, najchętnie pożarliby cię wzrokiem i ja wcale, a wcale im się nie dziwię.
-Bo się zaczerwienie.-uśmiecha się
-A proszę cię bardzo, czerwień się.-śmieje się- Mogę?-pyta tylko gdy muzyka odrobinę zwalnia, ta bez głębszego namysłu się zgadza i poddaje się objęciom przyjmującego zdecydowanie wyglądającego obłędnie w błękitnej koszuli.
-Serio, patrzysz na to tak spokojnie?-pyta Kłos podając przyjacielowi drinka
-Mam pójść go pobić? Daj spokój, są dorośli to chyba naturalne ,że mogą się sobie podobać.-odpowiada niewzruszony
-Widząc was dzisiaj odniosłem inne wrażenie...
-Co masz na myśli?-pyta
-To ,że gdyby nie moje wspaniałe wyczucie czasu byłoby ciekawie.
-Nie masz pewności,
-No właśnie ,że mam. Tylko na ciebie tak patrzy, chociaż teraz to patrzy tak też na Włodka. Serio Wronka, działaj póki jeszcze masz nad nim przewagę.
-To nie są żadne zawody, z resztą już ci coś mówiłem na ten temat.
-Mówiłeś, ale przecież i tak wszyscy wiemy jaka jest prawda.
-Karol, daj spokój, ta sprawa jest zamknięta.
-No nie wiem, nie wiem.
-Lepiej zajmij się Olą, co?-pyta upijając łyk drinka
-Jak chcesz, tylko żebyś któregoś dnia nie obudził się z ręką w nocniku Wronka.-rzuca środkowy po czym przejmuje swoją parntnerkę z rąk libero i rusza z nią na parkiet. Do samotnego przez dłuższą chwilę Wrony bacznie obserwującego przyjaciół szalejących na parkiecie dołącza libero by zarzucić kilka żartów i wyraźnie rozweselić środkowego. Z pewnością pomogał mu w tym fakt wypitych przez nieg kilku głębszych.
-Tobie już chyba dzisiaj wystarczy.-mówi Kwiecińska siadając obok wciąż popijającego Wrony
-Skąd.-wymamrotał
-Chodź, odholuję cię do pokoju, bo potem będziesz cały tydzień zdychał, chociaż i tak czeka cię ze dwa dni męki.-chichocze. Jak też powiedziała, tak też zrobiła. Jakimś sposobem oderwała go od baru i pomimo chwiejnego kroku doprowadziła pod same drzwi pokoju.
-Oliwia, wiesz co?
-Co?-odrwaca się
-Kocham cię.
-Idź lepiej spać, jesteś pijany.-odpowiada ze stoickim spokojem
-Ale serio mówię.-rzuca ledwo stojąc na nogach
-Ja też mówię serio, idź się połóż bo i tak ledwo już stoisz o własnych nogach Andrzej.-wypowiada po czym odwraca się i chce odejść lecz na wpół przytomny Wrona jej na to nie pozwala. Jednym jakże zwinnym jak na swój stan trzeźwości ruchem przyciąga ją do siebie. Równie zwinnym ruchem wpija się w jej usta nie pozwalając jej na jakąkolwiek reakcję.
-Teraz dobranoc.-mamrocze po czym zostawiając ją w zupełnym osłupieniu jak gdyby nigdy nic kładzie się do łóżka. Nie minęła minuta, a już można było usłyszeć jego ciche pochrapywanie. W zupełnym szoku, blondynka udała się w kierunku swojego pokoju.
-Oli, jest sprawa!-rzuca pojawiający się nagle Kłos
-Co znowu?
-Mogłabyś na jedną noc się zmyć?
-Karol, błagam cię, gdzie niby mam spać? W parku na ławce?
-Nie. -szczerzy się- W pokoju dwieście dwa jest wolne wyrko.
-Nie przekonujesz mnie...
-Błaaaaaaaaaaaaaagam cię.
-Gdybym cię tak nie lubiła Karol to wiesz ,że bym tego nie zrobiła.-odpowiada
-Dziękuję!-pisnął uradowany po czym wyściskał przyjaciółkę- Wynagrodzę ci to, a może zrobi to mój współlokator?- szczerzy się
-A co, z Zatim jesteś?- śmieje się
-Nie.-kręci głową- Idź to się przekonasz.-uśmiecha się szeroko po czym znika za drzwiami pokoju, a blondynka nie marząc o niczym innym jak o śnie udaje się pod wskazany numer pokoju i cicho puka do drzwi. Z pewnością nie tegi osobnika spodziewała się za drzwiami.
-Stęskniłaś się?-szczerzy się zaskoczony jej obecnością
-Okropnie.-śmieje się- Tak naprawdę Karol wysiedlił mnie z własnego pokoju.
-Niewyżyty.-chichocze- No wchodź, chyba nie będziesz tu tak stać.-zaprasza ją do środka gestem ręki
-Zawsze otwierasz drzwi w negliżu?-chichocze widząc jego wyrzeźbiony tors i ręcznik przewieszony przez ramie
-Tylko jak przychodzą takie piękne kobiety.-odpowiada zadziornie się uśmiechając
-Nawet o trzeciej nad ranem potrafisz czarować.
-O każdej porze dnia i nocy.-uśmiecha się.
Z pewnością ich rozmowa trwałaby o wiele dłużej gdyby nie późna godzina. Bo zaledwie po kilku minutach rozmowy ona usypia niepostrzeżenie opierając głowę o ramie swojego towarzysza. Dostrzega to dopiero rano gdy budzi ją gramolenie się Kłosa przy drzwiach wejściowych. Ta zmierza do swojego pokoju zamieszkiwanego wspólnie z kłosową wybranką. Po doprowadzeniu się do stanu względnie normalnego stanu widząc w jakim stanie jest większość towarzystwa odczuwającego skutki upojenia alkoholowego schodzi na dół na śniadanie. Jakże wielkie jest jej zaskoczenie gdy niedługo potem dołącza się do niej wyraźnie umierający z bólu głowy Wrona.
-Oli, nie wiem co ci wczoraj nagadałem bo za cholerę nie pamiętam, ale jeśli cos głupiego to przepraszam. Wiesz ,że jesteś dla mnie jak siostra i jeśli powiedziałem coś debilnego to wiesz ,że tak nie myślę.-rzuca niemal od razu zanim ta otwiera usta- Coś zrobiłem, prawda?
-Nie, nie ważne.-rzuca blondynka
-No mów.
-Nie chcesz wiedzieć.
-Właśnie ,że chcę.-ciągnie
-No chyba ci się nie oświadczyłem?-śmieje się lecz widząc minę przyjaciółki dodaje- Serio?
-Nie, na całe szczęście.-chichocze
-Przepraszam, ale nie panowałem już nawet nad tym co robiłem i mówiłem.
-Nie dało się nie zauważyć.-uśmiecha się
-Naprawdę, przepraszam.
-A co, nawtykałeś jej po pijaku?-chichocze Kłos pojawiający się nagle obok
-Sądzisz ,że jakby mi nawtykał to by się dzisiaj uśmiechał?
-Fakt, pewnie skończyłby z wydrapanymi oczami i bez zębów.
-Masz mnie za taką okropną kobietę?-mruży oczy
-U Kłosik, wpadka.-śmieje się Wrona
-No chyba nie przyznasz mi racji ,że w każdej wkurzonej kobiecie budzi się zmysł mordercy.
-Pogadaj jeszcze trochę to się dowiesz.-dodaje blondynka
-To niebezpieczny temat, więc zakończę wątek.
-Fakt, bo ktoś mógłby dzisiaj płakać i stracić ten głupi uśmiech z twarzy.
-Głupi? Wypraszam sobie! Może i jestem ciołkiem z geografii i matmy no i może paru innych przedmiotów, ale wiesz co? Ja chociaż umiem się przyznać do pewnych rzeczy.
-Już ci chyba coś powiedziałem na ten temat!
-Chłopaki, błagam was, skończcie. Jesteście gorsi niż małe dzieci, naprawdę.-wzdycha lecz widząc ,że nie przyniosło to zamierzonego skutkupo prostu wstaje od stołu i zostawia kłócących się olbrzymów na stołówce. Wychodzi z hotelu żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.
-Gdzie tak pędzisz?
-Nigdzie, przejść się.-wzrusza ramionami
-Mogę potowarzyszyć?-pyta nieśmiało
-Głupio pytasz.-uśmiecha się- Chodź.
Zdecydowanie lubiła przebywać w towarzystwie przyjmującego. Potrafił ją rozbawić do łez, ale potrafił też rozmawiać na nieco poważniejsze tematy. Doskonale się rozumieli i naprawdę lubili przebywać w swoim towarzystwie. Mimo ,że naprawdę znacznie polubiła Włodarczyka czuła się poniekąd rozdarta. Wiedziała co było kiedyś, wiedziała co wtedy czuła i nie była czy aby do końca to wszystko minęło czy aby nie trwa dalej. Jednak w głowie dalej dźwięczyły jej jego słowa. Dalej obijało się po głwoei 'jesteś dla mnie jak siostra'. To było raczej jednoznaczne i nie pozostawiało jej złudzeń. Nawet pomimo tego co stało się w nocy. Nie był tego świadomy i nie pamiętał tego. Musiała się po prostu pogodzić z tym ,że to co było, jest przeszłością. Musiała po prostu przestać tym żyć. Musiała przestać żyć przeszłością, a zacząć żyć teraźniejszością ,która rysowała się w kolorywch barwach.
-To jak, zaszczyciłabyś mnie i poszłabyś tam ze mną?-pyta przyjmujący
-Z przyjemnością.-uśmiecha się
-Naprawdę?
-Nie na żarty.-śmieje się- Naprawdę chętnie z tobą pójdę, dawno już byłam na jakimkolwiek weselu.
-Cieszę się ,że sie zgodziłaś.
-Cieszę się ,że mnie zaprosiłeś.-unosi kąciki ust ku górze.
~*~
Tak jak i wspominałam, dodaję w piątek. Dlaczego? Jutro mam masę nauki i nie byłabym w stanie bo chcę się dobrze nauczyć, a świadomość tego ,że mam nie napisany rozdział z pewnością by nie pomagała.
W rozdziale się dzieje, może aż nadto (?). Trudno, nie odpowiadam za to co jest na górze, tylko moja chora wyobraźnia ,która ten rozdział dusiła w sobie od tygodnia kiedy to wpadłam na pomysł by właśnie tak zapisać ten rozdział.
Pożegnaliśmy się w tym tygodniu z absolutnie wspaniały człowiekiem jak i trenerem. AA dziękujemy, nigdy Cię nie zapomniny ani tego co zrobiłeś dla naszej kadry! No i witamy Stephana, może i szokujący wybór, ale może w tym szaleństwie jest metoda? Ja osobiście będę ściskać kciuki ,żeby francuski duet trenerki poprowadził tą drużynę do nie jedenego medalu! :)
Ściskam, wingspiker.
klepie hihi <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci Karolcia, wyobraźnie masz mega chorą.
UsuńNamieszałaś, oj namieszałaś!
Teraz ja mam zdarte serduszko, i nie wiem którego bym wolała, Włodiego czy Wronkę :(
Pomimo tego wszystkiego, Wronka coś sobie tutaj za dużo powiedział, bo przecież pijany człowiek mówi to, czego by nie powiedział na trzeźwo, hihi. Jednak, tego, że pocałował Oli, nie spodziewałabym się, oj nie!
Oj, Karolcia, Karolcia, co ja się z Tobą mam no :P
buziaczky. :*
No właśnie wiem :C Mieszanie to w końcu moje drugie imię, nie? :P
Usuńklepię <3
OdpowiedzUsuńMoja droga, po pierwsze, jak zwykle miałam opóźnienie, za co baaardzo przepraszam. Jako, że poprzedniego rozdziału nie skomentowałam, to zbiorę tu w jedno wszystkie spostrzeżenia, a co! :D
UsuńTak więc, po pierwsze, Karol to jest mój mistrz, mentor i guru. Po prostu śmieję się w głos czytając jego wypowiedzi. Przez ciebie muszę tłumaczyć rodzinie, że nie jestem chora, ani nic mi na mózg nie padło. :P
Po drugie, Wrona. Co ten wielkolud odwalił, to on sam nie ma pojęcia. Powiedział, co wiedział i poszedł spać. I ten pocałunek. O matko, serce rozdarte, w kawałkach, zdeptane na chodniku. xD
Po trzecie, Włodek (hahaha, teraz tak na niego mówię, przez ciebie :P) Włodek to jest tutaj taki szarmancki elegant, kurde. No i znów, jestem rozdarta. Jedna moja połowa krzyczy Wrona, druga połowa wrzeszczy Włodek. Jak żyć?
Podsumowując mą chaotyczną wypowiedź, jestem w kropce. Bo jednak Wrona ją kocha, czy mu się to podoba, czy nie. Ale Włodarczyka na straty nie można spisywać od razu, o nie. I może dlatego, że taki rodzynek, jak on w opowiadaniach trafia się rzadko, to może dlatego ma taki jeden, malusieńki plusik więcej u mnie?
No ależ z drugiej strony Wrona...
Mówię, jestem przez ciebie niezdecydowaną, typową kobietą. Teraz będę cierpieć aż do kolejnego rozdziału, czekając jak znowu namieszasz. :>
Ale jakbyś nie namieszała, tak ja standardowo będę to czytać i się emocjonować. Także dziękuję za przedpremierowe pokazy, dziękuję za te nasze rozmowy na GG, za to, że jesteś i w ogóle. ♥
Niecierpliwię się i czekam na kolejny wątek.
Ściskam. :* :*
Fakt, typowa kobieta! :D
UsuńI ja również dziękuję <3
Niee! Oliwia ty babo paskudna. Ty nie możesz zapomnieć o Wronce. Kurde Karol! Ten to ma wyczucie. Gdyby nie on to wszystko poszłoby na trzeźwo, a tak Oliwia myśli, że Andrzej tak tylko po pijaku. Kurcze...żeby ona wiedziała, że to prawda, co Andrzej powiedział.
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy zapomni :)
UsuńCzyżby podium? :3
OdpowiedzUsuńA gdzie tam podium! Jak zwykle zaszczytne 4 miejsce, a co mi tam!
UsuńZacznijmy od tego, że znowu Kłos mnie wyłożył plackiem przed laptopem. Co ten chłop wyrabia, to się w głowie nie mieści. Jestem pod wrażeniem Twojej wyobraźni, haha :D
Po drugie- Wrona mnie tak strasznie urzeka, nawet jak ledwo utrzymuje się w pionie. Wydaje mi się, że alkohol spowodował, że Andrzej był całkowicie szczery, bo każdy wie, że kocha Oliwię i to widać na setki kilometrów. Tylko żeby jeszcze zdobył się na takie wyznanie na trzeźwo... Żeby zaczął walczyć!
Włodi, jak to Włodi, czaruje non-stop :3 Jego również uwielbiam i coś mi się wydaje, że Oliwia powoli traci do niego jakieś tam cząsteczki głowy i może wyjść z tego coś niebezpiecznego dla Wrony.
Bo chyba własnie dołączyłam do #TeamWrona, coś mi się tak wydaje. Zmienia mi się co rozdział, ale to pomińmy :D
Kolejny pięknie napisany epizod, rozpływam się, ahh *o* Rozpieszczasz mnie w ten monotonny piątkowy wieczór (hahahahahahahahahahahahahahahahahah, nic nic) <3
Przytulam Cię superhiperultramegamocno i przyfruń mi tu do Białej :< :*
Ty jesteś pod wrażeniem ,a ja się sama zaczynam bać swoich pomysłów :D
UsuńJuż lecę *
Przewodniczący #TeamWronka melduje się na posterunku.
OdpowiedzUsuńMogę dołączyć się do #TeamWronka, pani przewodnicząca? :D
UsuńMyślę ,że śmiało możn :DD
UsuńSUPER;) Serdecznie zapraszam na 18 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie dzięki.
UsuńOhohoho. Się porobiło! :D
OdpowiedzUsuńCholera, już myślałam, że Oliwia będzie w pokoju z Wroną i wszystko sobie wyjaśnią... ale w sumie Endriu i tak się wygadał - że po pijaku, to po pijaku, ale to na pewno da jeszcze w przyszłości Oli do myślenia.
Karol jest naprawdę niewyżytym dzieckiem, a to doprowadziło - no właśnie - do Włodiego i jego nagiej klaty (haha, tak, musiałam to w ten sposób ująć! :D), co z kolei skonfundowało Oli, no i mamy błędne koło Wrona-Włodarczyk.
Nie mam jakoś dzisiaj natchnienia do komentarzy, mam nadzieję, że nie odbije się to na jakości rozdziału na śliwkowe, za który własnie się zabieram...
Ściskam i po nauce zapraszam do siebie (mam nadzieję, że do tej pory coś już się tam pojawi)!
sliwkowe-powidla.blogspot.com
U mnie na nudę narzekać nie można :P
UsuńTy dobrze wiesz, jak ja nie lubię takiego niezdecydowania. A Oli jest ewidentnie niezdecydowana. Musi wreszcie przemyśleć, czego chcę, bo rani siebie, Wojtka i Andrzeja. Może tego nie widzi, ale zaraz wszyscy będą cierpieć. Z drugiej strony Wronka jest do niej niesamowicie podobny, tak samo niezdecydowany. Wrona, weź się zacznij zachowywać jak facet! Karol ma rację, mówiąc mu, że za chwilę będzie za późno. Ale przecież on wie swoje, ech... Dlaczego oboje są tacy ślepi?! Jak tak dalej pójdzie, to Włodi wykorzysta sytuację i "zgarnie" Oliwię dla siebie, bo Andrzej jest odważny tylko po wódce. Nie ogarniam ich, naprawdę, ale to nie zmienia faktu, że uwielbiam to opowiadanie i to w jaki sposób piszesz ♥
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Cieszę się <3
UsuńWrona...Ty głuptasie jeden, no! Jak mogłeś doprowadzić się do takiego stanu, żeby nie pamiętać, że całowałeś kobietę, którą nadal kochasz?! Bo to, że on ją kocha nie ulega jak dla mnie żadnej wątpliwości..a już było tak pięknie. Plaża, gonitwa po piasku...ech..:/ no i na didatek ten tekst, że ona jest dla niego jak siostra..JA PIERDZIELE!!! No skończony głupek, zero wyczucia taktu..
OdpowiedzUsuńA Oliwia oczywiście zamiast mu powiedzieć, że się całowali to się unosi jakąś chorą dumą i NA DODATEK(!!!!) przyjmuje wojtkowe zaproszenie na wesele..szlag by to trafił no!
Ale namieszałaś, ale to dobrze, bo uwielbiam jak się sporo dzieje:)
Ściskam mocno! <3
Mieszanie to moja specjalność :)
UsuńZa łatwo byłoby, gdyby tak teraz jej na poważnie miłość wyznał. Choć już było tego dość blisko. ;) Zdaję sobie sprawę, że to stwierdzenie, że jest dla niego jak siostra miało tylko upewnić ją, że jeżeli powiedział jej coś głupiego, to było to tylko spowodowane alkoholem.
OdpowiedzUsuńAj, nieładnie panie Andrzeju kłamać, chyba wszyscy wiemy, że alkohol rozwiązuje język. Nie będzie się pan krył z uczuciami w nieskończoność.
Doskonale wiem o co ci chodzi z tą nauką. Też mam jej tyle, że mam dość, jak przychodzi weekend, to nie mogę na książki patrzeć. A skoro maturalna, to im bliżej próbnych matur, końca semestru, który dla nas kończy się w grudniu,a potem tej prawdziwej matury...Eh. Szkoda słów.
Pozdrawiam :)
Zobaczymy czy się odważny na kolejne wyznanie, tyle ,ze na trzeźwo :)
UsuńDokładnie, po prostu rzygam już nauką, a tu cały czas dokładają, istna masakra.
20 rozdział już jest. Zapraszam http://odzawszenazawsze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie tym razem.
UsuńTyle się tu dzieje, że o matulu! Tyle zamieszania! Jak ja kocham komplikacje xD Sama jestem rozdarta. A co dopiero Oli? Nie do porównania. Z jednej strony Wronka, któremu po pijaku rozplątał się język. A podobno wtedy zazwyczaj mówi się samą prawdę (no to panie Wronko teraz się nie wymiguj!). A z drugiej Wojtek (miód na moją duszę xD), który jeszcze jakby tego było mało zaprasza ją na wesele. Co ja bym zrobiła na jej miejscu to nie wiem. Ale ty jakoś z tego pięknie wybrniesz, jestem tego pewna. A tak jeszcze swoją drogą to Karol zasługuje tu na jakiegoś Nobla, bo jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :*
Mieszanie to me drugie imię, także nic dziwnego ,ze namotałam w sumie :D
Usuńkiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuńpostaram się dzisiaj, choć nie jestem w stanie obiecać.
Usuń