piątek, 18 października 2013

Sprzeczność piąta.

Dni bez trzech panów zdecydowanie ubarwniających życie blondynki mijały w zastraszająco szybkim tempie. Niemal codziennie otrzymywała do nich kilka, a nawet kilkanaście wiadomości dotyczących wyników i tym podobnych, choć była na bieżąco i oglądała spotkania wszystkich trzech. Kłosowi i Włodarczykowi zdecydowanie wiodło się na kazańskiej Uniwersjadzie gdzie gromili przeciwnika za przeciwnikiem, gorzej natomiast było z pierwszą kadrą w której był Wrona.
 -Jesteś w Warszawie?-słyszysz głos wyraźnie przygnębionego porażką z Bułgarami i brakiem awansu do finałów ligi światowej Wrony
 -Przyjadę.
 -Dzięki.-odpowiada beznamiętnie.
Nazajutrz, po odbyciu obiecanych zakupów z młodszą siostrą i błogim wylegiwaniu się w domu w okolicach godzin wieczornych udała się w kierunku warszawskiego Okęcia. Ku jej zaskoczeniu na lotnisku zgromadziła się spora liczba kibiców przyodzianych w biało-czerwone barwy wykrzykujących 'dziękujemy' w kierunku siatkarzy ,którzy pojawili się na płycie lotniska. Nie próbowała nawet przeciskać się między dość sporą liczbą fanów. Spokojnie i cierpliwie czekała na swojego przyjaciela ,który wypełniał swoje obowiązki jakimi były autografy i zdjęcia.
 -Andrzej, tak mi..
 -Nic nie mów.-przerywa jej po czym zamyka ją w szczelnym uścisku. Wiedziała ,że żadne słowa pocieszenia na chwilę obecną nie będą dla niego kojące. Wiedziała ,że nie potrzebował głupich przemówień i słów otuchy, potrzebował po prostu czyjejś obecności. Przez całą drogę powrotną żadne z nich nie odezwało się ani słowem. Tkwili w tej nieprzyzwoitej ciszy dopóki ona nie zatrzymała samochodu pod rodzinnym domem przyjaciela.
 -Dziękuję.-rzuca wymuszając uśmiech w kierunku przyjaciółki
 -Przecież nie masz za co.-odpowiada
 -A co robisz..
 -Wpadnę do ciebie.-przerywa mu z uśmiechem na co on odpowiada jej tym samym gestem i każde z nich zmierza w swoją stronę. On do rodzinnego domu przywitać się z resztą familii ona na zakupy żeby wykramić swoją. Po krótkim maratonie po spożywczaku wśród wygłodniałych warszwiaków i po kursie kucharskim dla młodszej siostry tuż po godzinie osiemnastej wyruszyła tak jak i obiecała swojemu przyjacielowi w kierunku jego domu ,który znajdował się zaledwie kilka metrów dalej. Nie ominęło ją wyściskanie przez mamę Andrzeja rozwodzącą się nad tym jak to dawno jej nie widziała i jak wyładniała. Po kilku dłuższych minutach matczynego wyboru została wybawiona przez swojego przyjaciela ,który pojawił się w salonie i przejął inicjatywę.
 -Już nawet nie pamiętam kiedy tak spędzaliśmy wieczór.
 -Strzelam ,że tak z pięć lat temu.-śmieje się blondynka
 -Brakowało mi tego.-uśmiecha się deliktanie siatkarz
 -Nie ukrywam ,że mnie też.-mimowolnie odwzajemnia gest przyjaciela.
 Przez dłuższą chwilę tkwili w ciszy wymieniając się spojrzeniami. To był ten rodzaj ciszy między nimi jaka im nigdy nie przeszkadzała. Zdecydowanie siedzący nieopodal dwumetrowiec był jedną z nielicznych osób z jakimi mogła milczeć w nieskończoność. Był jedną z nielicznych osób którym tak bardzo ufała. Był nieliczną osobą ,której towrzystwo tak bardzo sobie ceniła.
 -To śmieszne ,że teraz siedzimy i rozmawiamy jak za dawnych lat, a przez ostatnie pięć lat praktycznie nie mieliśmy ze sobą kontaktu.-rzuca blondynka
 -To śmieszne ,że pozornie dwójka bliskich sobie osób może tak się zachowywać względem siebie.
 -Zachowywaliśmy się jak dzieci.-odpowiada
 -Jak duże i nie wiadomo czym urażone dzieci.
 -Przepraszam za to wszystko. Nie chciałam przez ten wyjazd was obydwu stracić. Żałuję tego ,że tak to wyszło. Gdybym mogła cofnąć czas, pewnie nigdy bym nie wyjechała.
 -Obydwoje nie jesteśmy bez winy w tym wszystkim co się stało. Obydwoje to schrzaniliśmy, nie powiem.-wzdycha- Nie mów tak, przecież ten wyjazd był dla ciebie ogromną szansą i założę się ,że tego co nauczyłaś się tam w naszym pięknym kraju uczyłabyś się przez co najmniej dziesięć lat.
 -Ale zawsze możemy to teraz naprawić.-uśmiecha się delikatnie widząc krzepiący uśmiech Wrony
 -Dla chcącego nic trudnego.-odpowiada- Mogę ci zadać jedno pytanie?
 -Jasne, pytaj.
 -Dlaczego tak właściwie wróciłaś? Przecież z tego co wiem miałaś tam naprawdę świetne warunki. Wiem ,że może nie powinienem był pytać, ale po prostu nurtuje mnie to pytanie.-rzuca ,lecz widząc zmieszanie przyjaciółki od razu dodaje- Przepraszam, chyba nie powinienem był pytać...
 -Nie, masz prawo wiedzieć. Za dobrze mnie znasz żeby wcisnąć ci kit o tym ,że stęskniłam się za Polską i rodziną.-wzdycha po czym bierze głęboki wdech i zaczyna swoją opowieść.- Wszystko było pięknie ładnie. Wspanieł studia na wspaniałej uczelni. Sama studencka śmietanka z różnych stron świata. Wydawało mi się ,że to wszystko jest tak idealne ,że aż niemożliwe. Mniej więcej na trzecim roku to wszystko rozpadło się na mydlana bańka. Nie spałam po nocach. Jedne co trzymało mnie przy życiu to milony hektolitrów kawy. Nie miałam praktycznie życia poza uczelnią i praktykami. Mieliśmy nowego wykładowce ,który nam cały czas dokładał i dokładał nauki, a obcokrajowcom to zwłaszcza. Nie wytrzymywałam psychicznie. Nie radziłam sobie z własnym życiem. Bywały momenty ,że chciałam nawet ze soba skończyć, dać upust temu wszystkiemu. Jeśli myślisz ,że to był koszmar, to dopiero na czwartym roku zaczęło się piękło. Kto by pomyślał ,że szanowny na uczelni wykładowca ,który jeździł na sympozja po całym kraju mógłby być taką cholerną świnią. Studentów spoza Stanów traktował jak istne śmieci, mieliśmy dziesięć razy więcej roboty od innych i dwa razy gorsze stopnie. Oczywiście jako ,że z nich byłam najbardziej rozgarnięta mnie wysłali żeby z nim porozmawiać. Wiesz co ten dupek mi powiedział? Powiedział ,że jeśli się z nim trochę zabawie sprawy nie będzie. Miałam ochotę strzelić mu w twarz. Nie zgodziłam się, a on tępił nas jeszcze bardziej i bardziej. A względem mnie stał się wręcz nachalny. Wzywał mnie do siebie rzekomo w sprawach grupy setki razy, nawet na mieście spotykałam go nadspodziewaną ilość razy. Miałam kompletnie dość. Kiedy zagroziłam mu ,że zgłoszę sprawę do rektora powiedział ,że prędzej on zniszczy mnie nim ja to zrobię z nim. Dał mi spokój, ale on nie trwał za długo. Mniej więcej pod koniec roku przyszłam po zaległy wpis. Wtedy właśnie stało się najgorsze. Dziwnym trafem byłam ostatnia. Podpisać podpisał, ale dopiero potem się zaczęło. Rzucił się na mnie. Zaczął się do mnie dobierać. Chciałam uciec, zaczęłam się z nim szarpać, ale był silniejszy. Krzyczałam ile sił w płucach byle tylko ktokolwiek mnie usłyszał i mi pomógł. Każda sekunda była dla mnie jak godzina. Myślałam ,że dostanie to czego chciał, ale w dosłownie ostatniej chwili ktoś wszedł do środka. Na całe szczęście znajomy Polak z roku zaplątła się na uczelni i usłyszał moje wołanie. Ten facet stracił pracę na uczelni i dosłownie wszystko. Dlaczego nie zostałam? Bo gdziekolwiek bym nie była, miałam przed oczami to co się wydarzyło. Nie potrafiłam sobie poradzić sama ze sobą. Do tego on zagroził mi ,że mnie znajdzie i mnie zniszczy, że nie da mi spokoju. Musiałam, po prostu... Musiałam ucieć.-urwała czując spływające po policzkach łzy ,których nijak nie potrafiła zatrzymać. Po chwili poczuła ciepłe ramiona swojego przyajciela obejmujące ją, w które wtuliła się jak mała dziewczynka. Dlaczego mu to powiedziała? Bo był jej przyjacielem, był dla niej ważny i wiedziała ,że może mu ufać jak nikomu innemu na świecie. Po prostu czuła, że on musi znać prawdę.
 -Już spokojnie, jestem i już zawsze będę, obiecuję ci.-mówi cicho nieprzerwanie przytulając blondynkę- Ani Karol ani ja nie pozwolimy na to żeby ktoś cię więcej skrzywdził, słyszysz? Nie pozwolę.
Jego słowa zdecydowanie dodawały jej siły. Jego słowa zdecydowanie pozwoliły jej się uspokoić. Jego obecność dawała jej naprawdę wiele.
 -Dziękuję ,że jesteś.-rzuca blondynka opierając głowę o ramie przyjaciela
 -I już postaram się być. Nie uciekniesz mi tak łatwo Oli.-uśmiecha się
 -Nie zamierzam uciekać. Przynajmniej.. na razie.
 -Ja ci dam na razie!-dźga ją w bok- Zostajesz i już.
 -No skoro tak mówisz.
Już po zaledwie godzinie obydwoje siedzieli rozbawieni od ucha do ucha pękając ze śmiechu i wcale w ich towarzystwie nie było naczelnego błazna jakim był Kłos. Zdecydowanie pomogły im w tym procenty buzujące w ich żyłach od wypitych kilku kieliszków czerwonego półwytrawnego wina. Z pewnością tych dwoje mogłoby razem przegadać całą noc i z pewnością nie zabrakłoby im tematów do rozmowy, jednak po dwudziestej trzeciej Wrona niczym prawdziwy gentleman odprowadził przyjaciółkę pod sam dom pomimo tego ,że do przejścia miała zaledwie kilka metrów.
 -Oli to który w końcu, Wrona czy Włodarczyk? Bo widze na dwa fronty lecisz.-słyszy chichot młodszej siotry kiedy wchodzi do domu
 -Naprawdę jesteś moją siostrą czy podmienili cię w szpitalu?-odgryza się- Z resztą nie interesuj się. I znowu mnie podglądałaś zołzo.
 - Chciałabym mieć takie powodzenie jak ty.
 -Co chcesz przez to powiedzieć?-mruży oczy
 -To ,że jak nie chcesz Wojtka to ja go chętnie zajmę.-szczerzy się
 -Nie ma mowy.-kręci głową ze śmiechem- Obydwaj są zbyt fajni dla takiej małej wredoty jak ty.-czochra siostrę po głowie co nie spotyka się z jej aprobatą po czym udaje się do swojego pokoju by po kilku chwilach odpłynąć w krainę Morfeusza. Jak to zwykle bywało gdy otworzyła oczy w domu została tylko jej młodsza siostra gorliwie krzątająca się po kuchni.
 -Musisz się tak tłuc cholero z samego rana?
 -O, czyżby ktoś miał kaca?-chichocze
 -Zabawne.-fuczy po czym bierze się za przygotowanie jakiegokolwiek śniadania
 -Dzisiaj co, kawka z Wroną, kolacja z Włodarczykiem?
 -O co ci chodzi?-podnosi ton głosu
 -O to ,że nie doceniasz tego co masz.-odpowiada
 -Słucham?
 -To co słyszysz. Masz wokół siebie dwóch facetów o jakich ja zapewne mogę tylko pomarzyć, więc może zrób coś z tym? Bo znowu ucieknie ci szansa.
 -Znowu?
 -Wiem ,że kiedyś bujałaś się we Wronie i nie wypieraj się bo to było widać na kilometr, a teraz masz do tego Wojtka ,który widać wyraźnie cię interesuje. Nie spieprz tego.
 -Do czego to doszło żebyś to ty udzielała mi porad sercowych? Ty, która zmieniasz facetów co tydzień?
 -O przepraszam, z obecnym jestem od miesiąca.-wypomniała jej ze śmiechem- Dlatego ci to mówię. Nie bierz przykładu z młodszej i głupszej siostry. No i nie powiem, zazdroszczę ci ich.
 -Czyżbyś miała ochotę na siatkarza tym razem?-śmieje się
 -Wystarczy ,że będę miała szwagra siatkarza.
 -Skąd taka pewnośc Majeczko?
 -Znam cię za dobrze głupku. Widzę ,że wpadłaś po uszy.-uśmiecha się poklepując siostrę krzepiąco.

Wojtek, 13:23
Czerwony dywan gotowy na powitanie? :D
Ja, 13:24
Tak samo gotowy na powitanie,  jak matka Karola ,która nie daje mi i Andrzejowi żyć wydzwaniając co chwilę czy aby na pewno jeszcze nie wróciliśćie :P
Wojtek, 13:25
Karol kazał Wam ją jakoś zgubić :D A mu ruszamy na Warszawkę, także do zobaczenia za parę godzin ;)

Po dość leniwym poranku spędzonym z kochaną siostrzyczką spędzonym w ogrodzie na błogim nic nierobieniu i po zrobionieniu wspólnymi siłami obadu dla ukochanych rodzicieli tuż po godzinie siedemnastej po uprzednim zgarnięciu towrzysza Wrony udali się na warszwskie okęcie odebrać dwóch wesołków powracających z kazańskiej uniwersjady w zupełnie odmiennych nastrojach aniżeli Wrona z rozgrywek ligi światowej. Pomimo ,że były to rozgrywki tylko i aż kadry B na lotnisku zgromadziło się nadspodziewanie dużo kibiców pragnących przywitać srebrnych medalistów. Długo nie musieli czekać by stado kilkunasto letnich dziewczynek obleciało Wronę błagając go o zdjęcie czy autograf. Wiele też nie musieli czekać by na płycie lotniska wybuchła wrzawa i nie pojawili się na nim bohaterowie dla których wszyscy siętu zjawili. Niemal natychmiast można było dostrzec dowcipkujących Kłosa i Włodarczyka ,których zaraźliwy śmiech niósł się z pewnością po całym lotnisku.
 -Błagam was, powiedziecie ,że nie ma z wami mojej matki?
 -Nie ma Karolku, coś jej wypadło w pracy.-chichocze Kwiecińska
 -O tak!-cieszy się- To znaczy oh nie, jak mi przykro.A tak w ogóle to.. mamy puchara!-krzyknął uradowant po czym rzucił się w kierunku swojej ukochanej ,która również pojawiła się na lotnisku
 -I gdzie to złoto?-pyta się widząc stojącego przed nią Włodarczyka
 -Wiesz, trzeba było dać się słabszym pocieszyć, nie chcieliśmy ich za bardzo zlać żeby potem dosta gazu nei odcięli czy coś.-śmieje się
 -Gratulacje.-uśmiecha się by po chwili tonąć w objęciach przyjmującego wyraźnie zadowolonego z jej obecności
 -Założę się ,że jakby tu stał co najmniej Brad Pitt to byś go lepiej przywitała.
 -Kto wie, kto wie. Na razie taki Włodarczyk i spółka muszą wystarczyć.-odpowiada ze śmiechem po czym sprzedaj przyjmujaćego soczytsego buziaka w policzek co spotyka się z jego ogromną aprobatą
 -I takie powitanie rozumiem!-śmieje się
 -Te, Włodek, spokojnie mi tu, to ,że Oli do wzięcia nie znaczy ,że bierze pierwsze lepsze.-wtrąca jak zwykle swoje pięć groszy Kłos
 -Nie dziwię się ,że jesteś dla niej tylko przyjacielem.-chichocze
 -Zobaczymy na jaki status ty awansujesz cwaniaczku.
 -I wy serio wytrzymaliście w jednym pokoju aż tyle?-pyta zdziwiona Wrona
 -Jak widać żaden z nas nie ma żadnych uszczerbków na zdrowiu, choć nie powiem, mało co w ryj nie dostał.-odpowiada Kłos
 -Ja? Chyba ty brudasie. Serio, dziwne ,że własna matka cię z domu nie wyrzuciła za taki bałagan jaki robisz. Po dwóch dniach nie wiedziałem gdzie mam łóżko.
 -A po tygodniu nie mogłeś z pewnością otworzyć drzwi do pokoju, skąd ja to znam.-śmieje się Wrona
 -I ty Brutusie przeciwko mnie? Oli, broń swojego głupszego przyjaciela!
 -Myślę ,że załamałbyś i perfekcyjną panią domu Karolku.-chichocze blondynka
 -Nie gadam z wami. Foch z przytupem.
 -W takim razie twoje miejsce na wakacje oddajemy Maćkowi, z chęcią pewnie pojedzie.-rzuca przyjmujący
 -Czy ja coś mówiłem o jakimś fochu? Skądże znowu! Ferajna wracamy do Bełka i uderzamy w Trójmiasto.
Nazajutrz w pełni gotowi i spakowani stawili się na miejscu zbiórki jakim było mieszkanie główno dowodzącego Kłosa na bełchatowskich przedmieściach. Po podzieleniu się na grupy wyruszyli w kilku godzinną podróż by spędzić całe siedem dni nad polskim  morze w wyborowym towarzystwie. Po złamaniu co najmniej kilkunastu przepisów przez jeżdżącego nie wolniej od Wrony czy Kłosa Włodarczyka udało im się dotrzeć do Trójmiasta w jednym kawałku.
 -Bo jakby to powiedzieć mamy mały problem.-drapie się po karku
 -Co, nie ma internetu i nie będzie jak wrzucać samojebek?-pyta Wrona
 -Mam wykupiony pakiet internetu, nie wyszedł ci żarcik Wronka.-wystawia mu język Kłos- Otóż, wiecie moi drodzy. Z Zatim jest nas sześcioro i ekhm mamy same dwójki bo babka z recpecji się walnęła. Więc jakby to ująć, musimy się jakoś podzielić. Jakieś propozycje?
 -Dziewczyny razem i po kłopocie.-rzuca Wrona na co Kłos odpowiada mu morderczym spojrzeniem
 -Kolejne dni celibatu przeżyjesz Kłosik, co to dla ciebie.-śmieje się Włodarczyk poklepując go po plecach
 -Robimy sprawiedliwie, losy!-rzuca błyskotliwy pomysł. 
 -Może jeszcze jedno losowanko?-pyta Kłos wyraźnie zniesmaczony jego wynikami
 -Nie, ja się nie zgadzam.-kręci głową Zatorski z uśmiechem.
Jedno było pewne. Od samego początku te wakacje są zwariowane, to trudno było pomyśleć ile się wydarzy przez ten tydzień. Tydzień z wariatami, to chyba najtrafniejsze określenie.
~*~
Wiem ,że odrobinkę przedpremierowo ,że tak powiem bo rozdziały pojawiają się co sobotę, ale dodaję wcześniej gdyż jutro do południa nie ma mnie w domu, a potem wracam i musze się pouczyć bo przyszły tydzień to nawał sprawdzianów i kartkówek. Jednak myślę ,że akurat to ,że rozdział jest wcześniej nie przeszkadza Wam to  :) Jak obiecałam, jest o wiele więcej Wronki. Przyznaję bez bicia, pisaniu tu sprawia mi wielką frajdę i idzie niezwykle szybko i przyznam ,że zastanawiam się nad zmianą planów co do niego, tj. jego długośći. No i też zmieniłam co nieco wygląd, mam nadzieję ,że odpowiada. I co tu dużo mówić, Sovia mamy SuperPuchara! ;))
Ściskam, wingspiker.

                                                 ask|twitter|Odrobina nieba|Samotni

30 komentarzy:

  1. Jak mam być szczera, to myślałam, że się pocałują a tu lipa xD
    ale nic, może to nadrobią :D
    Mamy Puchara xD rzekł Kłos hahah :P uwielbiam to opowiadanie, naprawdę *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy czy faktycznie nadrobią :P

      Cieszę się, naprawdę miło mi to czytać!

      Usuń
  2. Klepie podium!!!
    Inmyhead <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwia - prawdziwa przyjaciółka. Andrzej potrzebował jej obecności i dokładnie to od niej dostał. Młodsza siostra nieźle jej dogadała i w sumie - ma rację. Niech się dziewczyna decyduje, a nie...bo zostanie z niczym. Jak dla mnie powinna być z Andriejkiem, ale to Ty tworzysz tę historię i dalsze losy bohaterów, więc będzie tak, jak sobie zapragniesz:)
      Wygląd rewelacyjny, niezmiennie wzrusza mnie piosenka, więc zawsze jak tu wchodzę, szklą mi się oczy, a ludzie dziwnie patrzą, bo z reguły raczę się blogami na ipadzie w miejscach publicznych, muszę wyglądać komicznie, becząc i śmiejąc się jednocześnie. I don't care. Ściskam mocno i zapraszam do siebie na 12;):**

      Usuń
    2. To fakt, Oliwia ma nie lada orzech do zgryzienia ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dupa, nie pierwsza! Ale podium jest! :D
      Oliwia musi być w pokoju z Wroną, no musi. Po tym rozdziale znowu mną machnęło na jego stronę, tym bardziej po poznaniu jej historii. To musi być Andrzej, i tyle.
      Dziewczyna strasznie dużo przeszła, jednak najważniejsze jest to, że ma przy sobie wspaniałych przyjaciół, jakimi są zwariowani Bełchatowianie.
      Rozdział piękny, jak zawsze <3 Kocham sposób, w jaki piszesz i Ty o tym doskonale wiesz! *o*
      Wirtualny przytulas :*

      Usuń
    2. Ciebie to rzuca na te strony jak opętaną :P


      Dzięęęęęęękuję <3

      Usuń
  4. O ja też będę miała teraz nawał sprawdzianów i kartkówek. Normalnie nie daje rady a pomyśleć, że ty masz jeszcze treningi i mecze, naprawdę szacun :D
    No jasne, że nam to nie przeszkadza, że jest wcześniej :D
    Powiem ci, widać, że pisanie tu sprawia ci ogromną frajdę. ;)
    Pozdrawia, przemęczona nauką susan. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh, ja to już w ogóle nie wyrabiam na zakrętach, naprawdę, ale musowo jakoś dać radę. Bo tak jest :)

      Usuń
  5. A ja myślę, że Oli będzie w pokoju z Włodim;D I może dojdzie do jakiegoś przełomy w ich relacjach. Mam taka cichą nadzieję przynajmniej:*
    Ja bym się tam za dłuższe rozdziały nie obraziła, bo strasznie lubię tego bloga;D
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, Oli musi być w pokoju z Włodim! Słyszysz Caro? :> Bo wiesz, jak coś, to ja Cię dopadnę!
    Ja naprawdę Wronkę lubię i w tym opowiadaniu jest świetnym facetem, ale z całego serducha kibicuję Wojtkowi. Majka powiedziała Oli prawdę. Mam wrażenie, że ona nie do końca docenia, to co ma, a w dodatku sama nie wie czego chcę. A jakby tego było mało, zaraz może się zrobić nieprzyjemnie, bo jak się zejdzie dwóch zazdrosnych, to zawsze jest zadyma. Ale Kłosu w tym opowiadaniu przebija totalnie wszystko i mam nadzieję, że to będzie bardzo długie :D

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Akcja się rozwija, a ja nadal taka niezdecydowana :D TeamWłodi, czy Team Wrona ? :D Tak, czy siak rozdział świetny, opowiadanie świetne. Naprawdę nie mogę doczekać się 6 :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląd piękny, a ja zaraz wracam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo więcej Wronki, ale jak dla mnie to jeszcze za mało! On mógłby być zawsze i wszędzie.
      Błagam Wrona, błagam żeby była w pokoju z Wroną! Nie to żebym była w #TeamWrona, ale on ją kocha, jasne? On tutaj jest tak ... idealny? No przepraszam bardzo, ale z nim ją więcej łączy aniżeli z Włodkiem. W końcu to na jego ramieniu nie płacze tylko ze śmiechu, ale również zmierza się z problemów i rozterek. To jemu opowiedziała całą prawdę, a specjalnie starać sie o to nie musiał. Dlaczego? Bo on dalej jest dla niej cholernie ważny i to widać. Dlatego pokój już zarezerwowany dla Wronki i Kwiecińskiej zarezerwowany, bum.

      Całuję! <3

      Usuń
  9. Jeja, Wrona! <3 Lubię Włodiego, ale Wrona i koniec.
    Podoba mi się ta historia (zresztą, która Twoja historia mi się NIE podoba?), pochłonęłam błyskawicznie. Wojtek to taki śmieszek, przyjaciel, nowy w gronie, a Wrona... no, tu już jest dłuższa historia, co prowokuje mnie wręcz do spekulacji, że to z nim Oli będzie dzielić pokój :D
    Jak czytałam ich wspólny wieczór, aż się rozmarzyłam!
    Trochę mniej przyjemne sprawy, to błędziory, które Ci się wkradły, tj. tu czy tam literówka, źle odmieniony czasownik, no i po myślniku przy dialogu spacja konieczna :) Ale to moje zboczenie zawodowe humanistki, nie przejmuj się :D

    Buziak!
    sliwkowe-powidla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wronka czy Włodi, Włodi czy Wronka? hmmm... trudny wybór, cholernie trudny. Oczywiście, do Andrzeja coś czuła, być może czuje, a na pewno coś czuje, skoro zwierza mu się ze swoich problemów i najbardziej mu ufa, ale z drugiej strony Włodi, stara się, jest człowiekiem przy którym może być sobą i też nie jest jej obojętny. Czyli teraz trzeba się porządnie zastanowić, brnąć w coś co kiedyś miało szansę być, ale nie wyszło, czy dać szansę i wejść całkiem w coś nowego, co może być pięknie... ?
    Z całego serca chcę szczęścia Oliwii i za cholerę nie wiem co będzie dla niej lepsze, aczkolwiek, jak mówi powiedzenie "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". No chyba, że oboje się kochają, wtedy to co innego, na tą chwilę jeszcze trudno stwierdzić o jej uczuciach :)
    pora kończyć, bo chyba się rozpisałam a i tak nic z tego nie wynikło :p

    ściskam mocno :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dziwię się, że dziewczyna sama nie wie, czego chce. Mając takich facetów obok...:D
    Ja się chyba jednak opowiem po stronie Wrony xD
    Współczuję jej, też bym stamtąd uciekła. Co za łajdak no! -,- Na szczęście teraz ma na kogo liczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. PÓŻNO, BO WISZ DLACZEGO, ALE JESTEM <3
    ah, no Karolciu, ze sprzeczności na sprzeczność ciągle zakochuje się w trio (które swoją drogą jest też w realu) a raczej może czwóreczce, bo na czele z Oliwią. uwielbiam ich, chociaż mają zdrowo na bani, ale no są prześwietni! ^^
    a do do długości, Olcia jest w milion a może i więcej procent za, żeby był dłuższy, bo przecie wiesz jak bardzo lubię czytać twoje wypocinki. ^^
    buziaczky. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem! :P Postaram się, choć nie obiecuję, zależy od weny.

      Usuń
  13. Chyba w każdym rozrachunku gdy mam wybrać między bohaterami, będzie to Wrona. Włodi, z całym szacunkiem i sympatią, ale z nim nie wygrasz, no! *.*
    A ja chyba się wyłamię z szeregu piejących nad Olą i powiem że mnie denerwuje. Bo ma tak wiele, a swoim niezdecydowaniem rani chłopaków. To, że w życiu wiele przeszła...cóż. Każdy z nas ma swoje w kościach i myślach, ona nie jest wyjątkiem. Rozgrzeszę ją, gdy w końcu podejmie jakąś sensowną decyzję :D
    Taki wygląd bardziej mi się podoba, jak również i piosenka :)
    Mamy Puchara, oj mamy <3
    Ściskam, S. :*

    OdpowiedzUsuń