niedziela, 26 stycznia 2014

Sprzeczność dziewiętnasta.

 -Chodzi o Maję. Miała stłuczkę i jest w szpitalu.
 -Coś poważnego?-pyta wyraźnie zaniepokojony
 -Nie wiem, nic nie chcieli mi powiedzieć przez telefon.-wzdycha- Muszę kończyć.
 -Daj znać co z młodą.-rzuca po czym kończą rozmowę po czym blondynka pośpiesznie doprowadza się do ładu i wraz z rodzicami udaje się do wskazanego szpitala. Choć w dalszym ciągu jest cholernie zła na siostrę gna ile sił w nogach przez szpitalny korytarz.
 -Proszę się uspokoić. Z panią Kwiecińską jest wszystko w porządku. Obyło się bez większych obrażeń. Najadała się tylko strachu.-uspokaja ich kobieta w średnim wieku ubrana w biały kitel- A teraz przepraszam, mam innych pacjentów.-mówi po czym znika z ich pola widzenia. Na ich twarzach widać wyraźną ulgę. Nie mija pięć minut ,a ich matka siedzi trzymając za rękę tą młodszą ze łzami w oczach. Blondynka trzyma się na uboczu błądząc myślami daleko stąd zbytnio nie przysłuchując się ich gorliwym rozmowom. Dopiero po dłuższej chwili napotyka przeszywający wzrok swojej siostry. Wzrusza beznamiętnie ramionami i bez większych emocji spogląda w jej kierunku. Musiała dostrzec jej złość bo natychmiast spuszcza wzrok. Po godzinie bezproduktywnego siedzenia żegna się z rodziną i wraca do domu. Wrzuca do walizki swoje rzeczy po czym zanosi ją do samochodu. Jeszcze raz rzuca okiem na rodzinny dom po czym wsiada do samochodu i odjeżdża w kierunku Bełchatowa. Bez żadnych problemów zatrzymuje się pod swoim miejscem zamieszkania kilka minut po trzeciej. Rzuca w kąt korytarza swoje manatki po czym wędruje ku lodówce. Jakimś cudem znajduje cokolwiek nadającego się do skonsumowania. Po posiłku wrzuca brudne ubrania do pralki i rozpoczyna gorliwe poszukiwania nowego lokum. Stara się nie dopuszczać do siebie myśli ,że mogłabym przystać na propozycje Wrony. Dlaczego? Bo po tym co jej wyznał nie potrafiła spojrzeć w jego kierunku bez żadnych emocji. Nie potrafiła wierzyć jego słowom ,że nie pragnie niczego więcej od jej osoby. Do tego wspólne mieszkanie mogłoby popchnąć któreś z nich do czegoś czego mogliby żałować. Do tego nie była pewna czy pomysł ten spotkałby się z aprobatą Wojtka.
 -Punkt dwudziesta wkładaj kiecę i widzę cię w naszej imprezowni!-wita ją głos przyjaciela gdy tylko odbiera telefon
 -Chyba nie zamierzasz się..
 -Nie, nie dziś.-przerywa jej- Oli, wiesz który dzisiaj jest?
 -Dwudziesty siódmy.-odpowiada spoglądając na kalendarz
 -No właśnie. Kto nam się dzisiaj zestarzał?-zagaja ,a ona natychmiast chwyta. Wrona. Zupełnie o tym zapomniała. -To jak, wpadniesz?
 -Tak, będę.-mówi dość niepewnie
 -Wojtka nie będzie, ale spokojnie, dotrzymam ci towarzystwa słoneczko!-rzuca uradowany.
Zupełnie o tym zapomniała. Miał jakieś rodzinne spotkanie i nijak nie mógł się z niego wywinąć. Nie mogła już odmówić. Dość niechętnie przeszukiwała szafę w celu wygrzebania jakiejś przyzwoitej kiecki. Po dość długich poszukiwaniach wybór padł na czarną rozkloszowaną spódnicę i pastelową koszulę. Włosy pozostawiła rozpuszczone pozwalając blond falom swobodnie opadać na ramiona. Niebieskie oczy podkreśliła delikatnymi liniami eyelinera. Kilkanaście minut przed określonym czasie opuściła mieszkanie. Niemal punktualnie była na miejscu. W tłumie niemal od razu dostrzegła blondwłosego Kłosa. Pokrótce objaśnił jej plan działania po czym zniknął by zaciągnąć do miejsca niespodzianki dzisiejszego solenizanta. Po jakichś piętnastu minutach w drzwiach pojawił się zupełnie niczego nie świadomy środkowy.
 -Oli?-rzuca zszokowany jej obecnością
 -Sądzisz ,że przegapiłabym dzień w którym starzejesz się o rok?-unosi kąciki ust ku górze- Z resztą nie ja jedyna.-mówi po czym zza jej pleców pojawia się reszta zaproszonych gości hucznie śpiewających Wronie słynne 'sto lat'. Po odśpiewaniu tejże pieśni wszyscy rzucili się do składania życzeń, a także wręczania podarków. Potem zaczęła się właściwa część imprezy. Z pewnością trzeba było przyznać Kłosowi iż był całkiem niezłym organizatorem tego typu uroczystości, dlatego też zostało mu powierzone zorganizowanie czegoś by świętować ostatni dzień roku.
 -Myślałem ,że nie przyjdziesz.-rzuca zajmując miejsce koło przyjaciółki popijającej drinka
 -Już ci mówiłam, nie mogłabym tego przegapić.
 -Cieszę się ,że jesteś.-uśmiecha się w jej kierunku
 -Z resztą nawet jeśli, sądzisz ,że Karol pozwoliłby mi nie przyjść?-śmieje się
 -Wątpliwe.-odpowiada wtórując jej
 -Panie Wrona, to pana urodziny, więc dlaczego siedzi tu pan jak kołek?
 -Bo Karol wziął się za zabawianie reszty.-rzuca pokazując na Kłosa wywijającego na parkiecie budzącego śmiech nie u jednej osoby. Nie minęła nawet minuta jak stał koło nich i wyciągał ich na parkiet. Musiała przyznać ,że bawiła się doskonale. Z pewnością swoje robiły także promile buzujące w krwi po kilku głębszych szklankach drinków. Jak to zwykle bywało przy pomocy alkoholu każdy robił się odważniejszy.
 -Myślę, że Włodek się nie obrazi jak raz z tobą zatańczę.
 -Myślę ,że nie.-odpowiada mu po czym ląduje w jego silnych objęciach. Dopiero po dłuższej chwili dostrzega niebieskie tęczówki utkwione na swojej osobie. Marszczy brwi po czym przechyla na bok głowę i patrzy na niego pytająco.
 -Szczęściarz z tego Wojtka.-wzdycha
 -Może i tak.-wzrusza ramionami
 -Ja wiem ,że tak i to wielki.
 -Myślę ,że rozmawianie o tym teraz nie jest zbyt dobrym pomysłem. Obydwoje jesteśmy mniej i więcej wstawieni i moglibyśmy powiedzieć czy zrobić coś czego moglibyśmy żałować.-gani go blondynka
 -Nie zamierzałem.-kręci głową z wyraźną skruchą w oczach- Przepraszam.
 -Nie musisz.
 -Jesteś dalej dla mnie cholernie ważna, to tyle.-odpowiada spuszczając wzrok z jej twarzy
 -Ty dla mnie też, jesteś moim przyjacielem i nic tego nie zmieni.-bierze głęboki wdech- Ja wiem ,że coś, kiedyś, między nami.. Po prostu to było, nie chcę rozpamiętywać wiecznie tego co było. Nie chcę robić kroku naprzód i trzech w tył. Nie wracajmy do tego bo te temat zbyt wiele kosztuje mnie i ciebie.
 -To znaczy?
 -To znaczy ,że nie patrzmy na siebie prze pryzmat tego co było, patrzmy przez pryzmat tego co dopiero będzie.-odpowiada spoglądając na niego wyczekująco
 -Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Dalej się przyjaźnimy?
 -A czy kiedykolwiek przestaliśmy?-unosi delikatnie kąciki ust ku górze
 -To trudne pytanie.
 -Tak jak i nasze relacje.-rzuca
 -Nie zaprzeczę w żadnym wypadku.
Reszta wieczoru minęła w iście zawrotnym tempie przy absolutnie świetnej zabawie. Cała zabawa skończyła się dopiero w okolicach trzeciej w nocy.
Jako ,że mieszkali niemal obok siebie wracali razem. Przez dłuższa chwilę towarzyszyła im nieprzyzwoita cisza. Dopiero po dłuższym czasie została ona przełamana przez Wronę.
 -Znalazłaś już jakieś mieszkanie?-pyta
 -Na razie jestem w fazie szukania, mam na oku parę.-kłamie nie chcąc zbytnio poruszać tego tematu
 -Wiesz, moja oferta dalej aktualna, w razie czego.-posyła jej nikły uśmiech
 -Wiem, jak nic nie znajdę to wiem gdzie cię szukać. Albo hala Energia albo lokum złotowłosego.-chichocze
 -Tak wyszło.-wzrusza ramionami śmiejąc się- No co? Moje życie tak wygląda od ładnych paru lat. Nie przyzwyczaiłaś się jeszcze?
 -Przyzwyczaiłam się ,że od swojej kochanej przyjaciółki o wiele bardziej wolicie siedzieć na hali.
 -Wiesz, trochę wyrośliśmy i znalazły się rzeczy ważniejsze niż siatkówka.-odpowiada
 -Na przykład?
 -Na przykład jeden z nas chce się hajtać.
 -Powiedział ci?-pyta się zdziwiona
 -Jest taką pierdołą ,że tak. Wygadał się ostatnio jak byliśmy u niego na męskim wieczorku.
 -Męski wieczorek?-unosi do góry brew- Interesujące.
 -No wiesz, czasem trzeba pogadać w męskim gronie i te sprawy.
 -Takie jakby ploteczki?
 -Takie jakby.-uśmiecha się
 -Trzeba było powiedzieć ,że macie mnie dość, coś by na pewno dało radę zrobić.-chichocze
 -Ciebie? Nigdy w życiu!-protestuje- Tak jak ty czasem potrzebujesz wyskoczyć na zakupy tak i my potrzebujemy czasem tych jak to nazwałaś ploteczek w swoim gronie mimo ,że na Karola patrzę dzień w dzień od kilkunastu dobrych lat to czasem pogadać nie zaszkodzi.-mówi spokojnie
 -Wracając do wcześniejszej wypowiedzi. Ty już to znalazłeś?-pyta
 -Co takiego?-marszczy brwi
 -Powiedziałeś ,że znaleźliście coś ważniejszego niż siatkówka. A więc?
 -Trzeba było cię wcześniej upić żebyś była taka chętna do rozmowy.-śmieje się- Ale tak, chyba znalazłem coś takiego.
 -Matka się nie liczy, nowy samochód też nie.-mówi po czym obydwoje wybuchają śmiechem
 -Zdziwię cię, ale nie to miałem na myśli.-odpowiada spoglądając na nią.
Chciała by taka atmosfera między nimi panowała zawsze. Zupełnie taka jak wcześniej. Atmosfera w której nawet cisza staje się przyjemna i nie dźwięczy w uszach. Z pewnością także taka do której nie trzeba sporej ilości wypitego alkoholu. Z pewnością obydwoje pragnęli zdrowych kontaktów między sobą. Ale czy obydwoje pragnęli tylko przyjaźni? To była zdecydowanie wątpliwa kwestia. W tej kwestii mieli raczej odmienne zdania.
 -No więc co to za rzecz?-ciągnęła zatrzymując się pod swoją klatką wejściową
 -Wiesz co, a raczej kto.-rzuca tajemniczo
 -Karol?
 -Nie.-śmieje się kręcąc głową- Jego to akurat momentami mam dość. Fakt, może i gustuje w blondynkach ,ale nie w farbowanych.-chichocze
 -Nie wiem, nie mam pomysłu.-odpowiada mu po dłuższej chwili dedukcji ,której z pewnością nie sprzyjały wypite szklanki alkoholu
 -Jest taka jedna osoba ,która znaczy dla mnie o wiele więcej aniżeli kto inny na świecie.
 -Fajnie ma.-bełkocze
 -Czy ja wiem?-wzrusza beznamiętnie ramionami- Wojtek ma chyba fajniej.-mówi cicho z błyskiem w oku
 -Nie byłabym taka tego pewna.-przymyka powieki biorąc głęboki oddech- Cieszę się ,że znalazłeś kogoś takiego, naprawdę. Znam ją?
 -Chyba zbyt dobrze..-urywa niepewnie przenosząc wzrok na przyjaciółkę
 -Nie..-mówi cicho kręcąc głową- To nie może być prawdą. Nie może.
 -A jednak i za żadne skarby nie potrafię tego zmienić. Nawet gdybym bardzo tego pragnął.-podchodzi niepewnie w jej kierunku i zakłada kosmyk włosów za ucho- Przepraszam.
 -Cały czas mnie przepraszasz.
 -Bo wiem ,że jest za co.-odpowiada
 -Nie rób ze mnie takiej idealnej i niewinnej.-spogląda w kierunku niebieskich tęczówek gorliwie jej się przyglądających- Obydwoje spieprzyliśmy to raczej nie ulega wątpliwości. Po prosty tak chyba być musiało.
 -I tego właśnie żałuję.
 -Wielu rzeczy się w swoim życiu żałuje. Wszystkie jednak czegoś uczą.-odpowiada
 -Matko, ty nawet po pijaku mówisz od rzeczy.
 -Po prostu pod wpływem łatwiej mówić rzeczy ,które boimy się powiedzieć na trzeźwo.
 -Coś w tym jest mała.-mówi nieprzerwanie wpatrując się w Kwiecińską
 -Chryste Andrzej, nie patrz tak na mnie.-przerywa tą gorliwą walkę spojrzeń
 -No jak?-uśmiecha się
 -Już ty wiesz jak.-gani go
 -Nie mam pojęcia o co pani chodzi, panno Kwiecińska.
 -Ciesz się ,że zaczyna kręcić mi się w głowie bo ten uśmiech zniknąłby z twojej twarzy.-spogląda na niego złowrogo ,lecz pod wpływem jego uśmiechu łagodnieje- Myślę ,że chyba pora się rozstać bo jest prawie czwarta w nocy, a przydałby nam się sen.
 -Nie śmiałbym się nie zgodzić.
 -Idź lepiej wytrzeźwieć Wrona.
 -I vice versa słoneczko!-rzuca uchachany
 -Zapomniałeś drogi do domu?-pyta go widząc zupełny brak jego reakcji na co ok kręci przecząco głową- Co cię tak bawi Andrzejku?-marszczy brwi
 -My obydwoje.-chichocze
 -Nie pij więcej.-mówi wywracając oczami
 -Ty powinnaś bo jesteś o wiele bardziej nadająca się rozmowy.-porusza zabawnie brwiami przyprawiając ją o uśmiech
 -Mówię serio, idź spać Wrona.-rzuca gorzko po czym odwraca się i zaczyna zmierzać ku wejściu do klatki schodowej. W jednej chwili ponad dwumetrowy osobnik jej to uniemożliwia pociągając ją za nadgarstek i w jednej sekundzie przyciągając do siebie. Patrzy na niego zupełnie przerażona jego zamiarami. Nie mija sekunda, a jego usta odnajdują ją złączając je w pocałunku.
 -Wiem ,że nie chcesz mieć mętliku w głowie, ale nie potrafię tak tego zostawić. Nie potrafię odpuścić. Zbyt wiele dla mnie znaczysz Oli. I mam w dupie to wszystko, będę walczył.-mówi cicho tak ,że ledwie ona jest w stanie usłyszeć jego słowa po czym jak gdyby nigdy nic odwraca się i odchodzi zostawiając ja w zupełnym osłupieniu i konsternacji. Przez dłuższą chwilę stoi jak wryta w ziemię. Dopiero po dłuższej chwili jest w stanie w miarę logicznie myśleć. Wchodzi do mieszkania i staje opierając się o parapet. To było zbyt wiele jak na ten dzień. Zbyt wiele jak dla niej. Mówił prawdę, czy może to tylko głupie, pijackie gadanie? Szczerze powiedziawszy wolałaby tą drugą wersję. Nie miała siły o tym rozmyślać w tej właśnie chwili. Jedyne czego pragnęła to sen. Ponoć on potrafił być czasem lekarstwem na wszystko. Tym razem jednak był przyczyną potęgowania się jej niepokoju. Prawie nie spała. Jej myśli wirowały wokół wydarzeń tej nocy, a z pewnością okropny, nasilający się ból głowy wcale jej nie pomagał. Bo gdy otworzyła oczy po kilku godzinach snu straszny ból głowy przeszywał jej czaszkę. Zdecydowanie kac nie należał do jej ulubionych stanów. Dopiero wieczorem była w stanie względnie normalnie funkcjonować. Wtedy dopiero ujrzała trzy nieodebrane połączenia od Wojtka. Również trzy od Wrony i jedno od swojej ulubionej blondynki jaką był Karol. Nie miała ochoty rozmawiać z żadnym z nich. Na chwilę obecną męskie towarzystwo nie było jej priorytetem. W zasadzie nie miała ochoty rozmawiać z nikim. Wyłączyła telefon i zaszyła się na kanapie z kocem, kubkiem herbaty i dennymi komediami romantycznymi.
 -Kto kurwa znowu!-rzuca zdenerwowana po czym niechętnie podnosi się ze swojego królestwa na kanapie i wędruje w kierunku drzwi wejściowych. Spogląda przez wizjer. Bierze głęboki oddech po czym otwiera drzwi.
 -Ktoś tu chyba jest nie w sosie.-chichocze
 -To nie jest śmieszne.-burczy
 -Widzę ,że ominęła mnie naprawdę dobra impreza.-śmieje się po czym całuje ją w policzek i przytula
 -Czy ja wiem czy dobra?-krzywi się na wspomnienie tego co wydarzyło się po niej
 -Nieczęsto widuję cię skacowaną.
 -Nieczęsto aż tyle pije.-mówi zmarnowana
 -No już mała.-obejmuje ją jeszcze ciaśniej tak ,że czuje jego oddech na swoim karku- Już się nie będę naśmiewał z mojego biedactwa.-muska nosem jej włosy- Coś ciekawego się wydarzyło?
 -Eee nie.-mówi zakłopotana
 -Hm?
 -Karol jak zwykle zabawiał towarzystwo i to tyle.-wzrusza ramionami
 -Mhm.
 -To ja mam kaca i to ja powinnam być mało rozmowna.-chichocze
 -Po prostu jestem padnięty i nie marzę o niczym innym jak łóżku!
 -Wojtek!-beszta go
 -Ale nie to miałem na myśli.-śmieje się- Wpadłem sprawdzić czy wszystko dobrze bo nie odbierasz telefonów, a Karol powiedział ,że ostatni raz taką wstawioną widział cię .. nigdy.
 -Nie no, zdarzało się.-mówi drapiąc się po karku
 -Dobra, dobra, mam nadzieję ,że to nie z mojego powodu czy coś.
 -Dlaczego z twojego?-marszczy brwi
 -Nie wiem, może coś zrobiłem, powiedziałem nie tak?
 -Nie.-kręci głową- Trenowałam przed Sylwestrem.-chichocze wtulając się w niego
 -Tylko żebym nie musiał cię w Sylwestra eskortować.-porusza zabawnie brwiami.
 -Dam radę, takiego kaca mieć nie zamierzam już prędko.-odpowiada po czym widzi w jego wyrazie twarzy ,że coś jest nie tak. Przygląda mu się starając się odgadnąć co takiego go gryzie.
 -O co chodzi?
 -Dlaczego nie powiedziałaś mi o mieszkaniu.-marszczy brwi
 -Chciałam to zrobić, po prostu zapomniałam.-odpowiada- Od kogo wiesz?
 -Od Wrony.-odpowiada beznamiętnie- I co zrobisz?
 -Za cholerę nie wiem. Szukam czegoś.-wzrusza ramionami
 -Może coś jeszcze chcesz mi powiedzieć?-przechyla głowę na bok oczekując na odpowiedź
 -No dobra już dobra, czuję się jak na przesłuchaniu!-unosi ręce w geście porażki- Powiedział ,że jeśli czegoś nie znajdę to zawsze może mi pomóc.
 -I?
 -I nic.-odpowiada- Jesteś zły.-zauważa
 -Tylko dlatego ,że mi nie powiedziałaś.-odpowiada- Nie na Wronę. Przyjaźnicie się, znacie się praktycznie całe życie.
 -Czy ty mówisz serio?
 -Nie dziwię mu się ,że ci to zaproponował, bo tak zachowałby się każdy przyjaciel. Swoją drogą o wiele bardziej wolę cię u siebie niż u niego, to nie ulega wątpliwości.
 -Wojtek..
 -Wiem.-przerywa jej.-Coś wymyślimy, ale Wrona to ostateczna, ostateczność, okej?
 -Plan Z.
 -Coś w tym guście słońce.
Tylko tego jej brakowało. Zazdrości Wojtka i kłótni między chłopakami. Tego zdecydowanie by nie zniosła. Tak samo jest niemal pewna ,że jeśli słowa Wrony wypowiedziane po pijaku były prawdą, to ,że jej obawy mogą stać się absolutną rzeczywistością.
~*~
Wróciłam cała i zdrowa bez żadnych obrażeń z Zakopanego. Przyznam ,że żal mi było wyjeżdżać bo pogoda była absolutnie idealne do jazdy. Jednak trzeba było wrócić do szarej rzeczywistości no i przede wszystkim do Was! Wracam z głową pełną pomysłów ,które mam nadzieję się Wam spodobają. Cóż o rozdziale? Dzieje się, oj dzieje! Ale to chyba stało się już moją dewizą. Od razu mówię ,że #teamWłodi się nie boję, chodziłam na karate, także żadne Wasze groźby mi nie straszne! :D Spokojnie, każdego pana będzie po trochu, na każdego przyjdzie pora ,że tak to ujmę nie zdradzając za wiele. 
Ściskam, 
wingspiker.
PS. Jak podoba się nowy wygląd i piosenka w tle? :)
Do tego odświeżyłam też troszkę naszych bohaterów :)
|ASK| duet | Pit

25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wierzę. Nie wierzę, że Wrona nic dla niej nie znaczy. Oczywiście nie chodzi mi o relacje przyjacielskie. Mam dziwne wrażenie, że zbliżając się do Wojtka chce poprostu zapomnieć o środkowym. Lecz jeżeli tak jest na peawdę to to się nie uda. Na pewno.
      A wygląd śliczny, buziaki ♥

      Usuń
    2. Nie mówię nie, nie mówię tak :)

      Usuń
  2. NIE BOJE SIE TWOJEGO KARATE.:*
    ZA 5 MIN JESTEM U CIEBIE. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja swoją opinię już wyraziłam na twitterze ;)
    Jestem w... Nie, właściwie to ja nie mam zdania, haha. Włodi i Wronka to takie kochane osobistości, że żal któregoś wybierać.
    Pozdrawiam, Zuzka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie jest Kisss? No gdzie? Ja tu już cała w skowronkach, że Endrju ja pocałuje a tu co? Odchodzi sobie. Ale dobre to, że będzie walczył. On musi o nią walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam to opowiadanie! Powtarzam to po raz setny, ale naprawdę tak jest... Kurde chyba wolałabym, żeby Oli była z Andrzejem, tylko niech porozmawiają na trzeźwo...Po raz pierwszy mam takie dziwne wrażenie, że tak jak już to ktoś napisał wcześniej, że Oli jest z Wojtkiem, tylko po to, żeby zapomnieć o Andrzeju...
    Pozdrawiam
    A piosenka jest cudowna *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Został rozdział, czy więcej jeszcze? Bo w zakładce sprzeczności jest 20.
      PS Oby jeszcze więceeeej

      Usuń
    2. Dziękuję, miło jest mi to czytać :)
      Nie, spokojnie, napisałam 20, bo to było tak na oko :P

      Usuń
  6. Co to za piosenka? I kto to śpiewa? *.* Cuuuudna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demons - Imagine Dragons (Boyce Avenue feat. Jennel Garcia cover) :)

      Usuń
  7. Świetny rozdzial! Tylko kurcze chciała bym żeby Oli w końcu albo z kimś była albo nie. Żeby była decyzja. Wrona czy Włodi ^^ Sama nie mogę się dopasować. Team Wrona czy Team Włodi xd Czekam na następny i zapraszam do mnie http://siatkarskie-sny-czy-ty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O boże, rozdział był tym z serii "chwyta za serce, ale i tak nie wiesz po kogo stać stronie". Na obecną chwile nie potrafię sobie wyobrazić Wrony i Oli mieszkających razem ze względów które są oczywiste. Ich ciągłe emocje mogłyby doprowadzić do takiej sytuacji której nikt by nie chciał. Aaa wygląd świetny idealnie pasuje :)) Ja na razie obawiam się tylko jednej rzeczy. Że Oli wróci do Stanów...
    Pozdrawiam ciepło, Kasia :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląd super, piosenka jeszcze bardziej :) Ale co do rozdziałuu..

    Tak myślałam, że impreza skończy się czymś więcej niż pocałunkiem ,ale muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowana :) Nie wiem dlaczego, ale Wronka mi bardziej pasuje do Oli niż Włodi. Ciekawa jestem czy zgodzi się u Niego mieszkać. Wtedy dopiero Wojtek może być zazdrosny, zły itd. Ale myślę, że jeżeli w końcu Oliwia i Andrzej będą razem, to Wojtek zrozumie i będą się przyjaźnić :)

    Mogłabym czytać i wciąż czytać to opowiadanie :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. noo wkońcu rozdział mamy :P Kurde Wojtek zazdrosny o Endrja jak Oli nie znajdzie lokum to będzie nie ciekawie jak zostanie jej tylko oferta Wrony. No ale zobaczymy co będzie :D Kobito to moze od razu szybciukto nam kolejny dodasz ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdrosny Wojtuś? Wcale się nie dziwię. Dobrze wiesz, jakie mam zadnie na temat Oliwi. Lubię ją, ale mimo wszystko denerwuje mnie jej zachowanie, choć trzeba ją zrozumieć, bo gdybym miała wybierać pomiędzy takimi ideała to pewnie sama bym się zgubiła. Ale pewnie i tak wybrałabym Włodarczyka. Dlatego tak bardzo bym chciała, żeby Oli wzięła ze mnie przykład. Wronka się obudził, ale pytanie czy nie za późno. Myślę, że Wojtek nie da się tak łatwo wyeliminować z walki o Kwiecińską. I znów wszystko w jej rękach. Niech tego nie spieprzy...

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czy nie jest za późno to się okaże niebawem :)

      Usuń
  12. No to się porobiło. Wrona w końcu kupił sobie mózg! No brawo, chłopie!

    OdpowiedzUsuń