sobota, 14 września 2013

Zwiastun.

Czym jest miłość od pierwszego wejrzenia? Czy jest czuciem motylków w brzuchu przy każdym kolejnym spotkaniu tej osoby? Czy jest dziwnym kłuciem w sercu gdy wybranek rozmawia z osobnikiem płci przeciwnej? Czy jest myśleniem o tej osobie o każdej porze dnia i nocy? Czy jest dreszczami gdy ta osoba jest w naszym pobliżu? Czy jest czymś co przychodzi niespodziewanie? Czy jest czymś co spada na człowieka niespodziewanie niczym lawina? Czy w ogóle to pojęcie istnieje? Czy nie jest ona tylko czyimś wymysłem? Czy ona w dzisiejszych czasach jeszcze się w ogóle zdarza w realnym życiu czy istnieje już tylko w filmach? Czy ona mogła przytrafić się im? Czy ona powinna się pojawić w ich życiu? Zdecydowanie nie. Nie miała prawa by nagle znienacka pojawić się i dopiero z czasem niczym tykająca bomba zegarowa eksplodować w najmniej oczekiwanym momencie. Nie miała prawa niszczyć tej przyjaźni. Nie miała też prawa być zatajona. Nie miała najmniejszego prawa zdarzyć się tej dwójce. Dwójce przyjaciół. Dwójce ,która zna się od niemowlaka. Dwójce ,która razem dorastała na jednym z warszawskich osiedli. Dwójce tak różnej, a jednak podobnej. Dwójce tak sprzecznej, a jednak spójnej.
 -Czyżbym pomyliła adresy?-pyta widząc w drzwiach faceta bynajmniej nie przypominającego jej przyjaciela
 -Zależy kogo piękna pani szuka.-uśmiecha się szarmancko
 -Karol. Karol Kłos.-rzuca
 -Kaaaaaaaarol łajzo, jakaś piękna pani do ciebie przyszła i nie przypomina ona wcale Olki!-podnosi ton głosu po czym uśmiecha się uroczo i żegna się z nieznajomą by minąć się w drzwiach ze środkowym
 -Matko z ojcem, nie wierzę! Oli!-rzuca piskliwym głosikiem po czym niemal natychmiastowo przytula blondynkę
 -Udusisz mnie głupku.-chichocze
 -I dobrze. Córka marnotrawna wróciła.-zaśmiał się- Dłużej się nie dało siedzieć w tych Stanach?
 -Zawsze mogę wrócić z powrotem..
 -Ani mi się waż!-rzuca- Niech no Wrona się dowie!-rzuca wielce uradowany po czym zaprasza przyjaciółkę do środka. Ta rozgląda się dogłębnie po męskim lokum przyjaciela by po chwili on postawił przed nią kubek kawy i usiadł tuż naprzeciw niej.
 -Nie mówiłaś ,że wracasz.-zmarszczył brwi
 -Sama nie do końca wiedziałam czy wrócę no i chciałam zrobić ci niespodziankę.-uśmiecha się
 -Tylko mi?
 -Karol...
 -No co Karol? Myślę ,że nie tylko ja cieszę się jak szalony z twojego powrotu Oli.
 -Ale to inna sytuacja. My prawie ze sobą przez te pięć lat nie rozmawialiśmy...-urywa spuszczając wzrok
 -Nie zmienia to faktu ,że jesteście przyjaciółmi i na pewno znajdziecie wspólny język, jestem tego pewien.
 -Dobra, dość o mnie bo my akurat byliśmy ze sobą w kontakcie Karollo. Co to za lokator?-pyta zmieniając temat.
 -Kumpel z drużyny. Pozwoliłem mu się u mnie zatrzymać dopóki czegoś sobie nie znajdzie i już tego żałuję.
 -Słyszałem!-można było słyszeć głos lokatora Kłosa na co blondynka wybucha śmiechem
 -Jesteś okropny.-kwituje przyjaciela ze śmiechem
 -Ja? To ty chyba jego nie widziałaś!
 -Za dużo testosteronu w jednym mieszkaniu Karolku.
 -Żebyś wiedziała.-odpowiada- A ty gdzie się zatrzymałaś?
 -Zasmucę cię, nie będziesz musiał wyrzucać swojego kolegi.-zaśmiała się- Znalazłam sobie całkiem przyjemne gniazdko niedaleko.
 -Czyli rozumiem ,że zostajesz na dłużej?-pyta z wyraźną nadzieją w głosie
 -Na dłużej? Na to wygląda. Będę robić specjalizację w Łodzi.-uśmiecha się po czym widzisz wyraźne zadowolenia na twarzy przyjaciela.
 -Czyli ,że będziesz mieszkać w Bełku?
 -Wolę mieć ciszę i spokój tutaj, niż mieszkać z jakimiś bachorami z pierwszego roku studiów, a znalazłam w całkiem dobrej cenie fajne mieszkanie w okolicach centrum miasta.
 -Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że w końcu jesteś.-uśmiecha się
 -Ja też się cieszę ,że wreszcie wróciłam, ja też.-odpowiada dopijając kawę.
Kiedy siedzieli na kanapie i wspólnie wracali wspomnieniami do wspólnie przeżytych lat znów poczuła się jakby miała te kilka lat mniej. Znów poczuła się beztrosko. Znów mieszkała w Warszawie na jednym osiedlu z tymi dwoma wariatami. Znów byli nierozłączni niczym trzej muszkieterowie. Znów byli przyjaciółmi, którzy zawsze obiecywali sobie ,że nic ani nikt nie będzie w stanie zniszczyć ich przyjaźni. Znów byli tymi smarkaczami beztrosko patrzącymi w przyszłość. Znów byli przyjaciółmi w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
 -Wiesz czego nie zapomnę nigdy? Jak o mało nie pobiliśmy się z Wroną w przedszkolu o zabawkę, a ty nas rozdzieliłaś.-zaśmiał się
 -Ktoś musiał was przypilnować i ktoś musiał być mądrzejszy w tym towarzystwie.-odpowiedziała mając przed oczami dokładnie ten dzień który zmienił jej życie i wprowadził do niego dwóch jakże ważnych ludzi. Dzień którego z pewnością nigdy zapomni, początek przyjaźni ,której nie da się w żaden sposób zapomnieć.
*
Z pewnością każde z osobna z tego trio zapamięta pewien dość chłodny i wrześniowy początek miesiąca. Wrzesień zawsze kojarzony dla wszystkich uczniów z powrotem do katorgi jaką była szkoła, a dla młodszych z dalszą zabawą w przedszkolu. Pierwszy dzień dziewiątego miesiąca w jednym z warszawskich przedszkoli był dniem jak każdy kolejny. Już od samego rana masa płaczących maluchów uczepionych do matczynej dłoni pojawiała się w budynku w celu rozpoczęcia pierwszego stopnia edukacji. Po kilku godzinach pierwszego dnia można było się zastanawiać kto głośniej płakał, dzieci wciąż nie mogące pogodzić się z nieobecnością rodziców czy młoda i jeszcze niedoświadczona przedszkolanka zupełnie nie radząca sobie z dziećmi.
 -Oddaj albo będzies miał bubu!-da się słyszeć sepleniącego blondynka szarpiącego się z drugim dość wyrośniętym maluchem
 -Nie! To moje puscaj!-odgryzał się ten drugi nieustępliwie szarpiąc za samochód
 -Mama was nie naucyła ,że tseba się dzielić?-przerywa kłótnie dość drobna blondynka z dwoma warkoczykami zaplecionymi na głowie zabierając im przedmiot sporu
 -Ej, dawaj to!
 -Nie dam wam dopóki się nie pseplosicie i nie będzie ładnie bawić.-kręci głową
 -No dobla. Pseplasam Andzej. A teraz nam oddas?
Ta błaha i dziecinna rozmowa była właśnie początkiem tego wszystkiego. Była początkiem pięknej i długotrwałej przyjaźni. Od tamtej pory byli nierozłączni. Nie odstępowali się na krok. Spędzali ze sobą ogrom czasu. Robili razem dosłownie wszystko. Razem od razu po powrocie do domu biegli na pobliski plac zabaw i wracali późnym wieczorem. Razem wymyślali różnego rodzaju zabawy, razem też przechodzili wszystkie choroby wieku dziecięcego. Lata mijały, a w ich relacji w zasadzie niewiele się zmieniło. Dalej byli sobie bliscy niczym rodzeństwo. Dalej wiedzieli o sobie dosłownie wszystko. Dalej byli sobą choć z pewnością ci dwaj zdecydowanie zmężnieli i przerośli blondynkę. Dalej wspierali się we wszystkim. Oni dalej grali, a ona dalej była ich najwierniejszą fanką. Ona dalej biła rekordy w lekkiejatletyce, a oni dalej jej zaciekle kibicowali. Niemal przez całą szkołę krążyły legendy o słynnej w całej szkole trójce przyjaciół. Wszyscy dookoła zazdrościli im dwóm przyjaźni z tak piękną dziewczyną, a jej wszystkie koleżanki zazdrościły bliskich kontaktów z dwójką naczelnych przystojniaków. Choć minęły lata od ich pierwszego spotkania dalej się wspierali w trudnych chwilach. Dalej byli dla siebie jak rodzeństwo. Może z tym wyjątkiem ,że jeden z nich zajęty nową miłością nie posiadał już takiego ogromu czasu dla dwójki przyjaciół, przez co posądzani byli nawet o nieco głębsze relacje co zdecydowanie peszyło tą dwójkę. Zdecydowanie peszyła ich myśl o tym ,że mogliby być dla siebie czymś więcej aniżeli przyjaciółmi. Zdecydowanie peszył ich myśl o tym ,że mogliby swoimi uczuciami zniszczyć tą przyjaźń ,którą tak długo budowali. Zdecydowanie woleli uważać te domysły za nieprawdziwe i udawać w dalszym ciągu przyjaźń. Zdecydowanie woleli nie dopuszczać do siebie myśli ,że mogli zakochać się we własnym przyjacielu czy przyjaciółce. Tak po prostu było wygodniej, nie chcieli tego za nic zmieniać.
 -Ale wy dziwni jesteście.-rzuca Kłos gdy siedzą na częstochowskiej hali dopingując przyjaciela
 -Ale kto Karolku?
 -Wy z Wronką.-odpowiada
 -Niby w czym?
 -Już dobrze wiesz w czym. Czy to takie trudne?-pyta
 -Karol, proszę cię...
 -Nie to ja was proszę, zachowujecie się jak dzieci.-odpowiada środkowy
 -To nie ma znaczenia, najmniejszego. Wyjeżdżam..-urywa
 -Jak to?!
 -Dostałam propozycję studiów i nie mogę jej odrzucić, zrozum.
 -Ja pierdzielę, Wrona!-zaczyna się drzeć po czym pędzi czym prędzej do dość zdezorientowanego przyjaciela ,który siedzi na parkiecie rozciągając się po wygranym meczu. Oliwia może tylko patrzeć jak Kłos zamaszyście coś gestykuluje przyjacielowi ,którego twarz z istnej euforii przechodzi do smutku. Widzi jak spogląda na nią smutnym i pytającym wzrokiem na który nic nie może poradzić. Nie może poradzić nic na smutne wzroki swoich ukochanych wielkoludów żegnających się z nią przed podróżą jej życia.
 -Trzymaj się Oli i daj czasem znać co tam w wielkim świecie. I nie zapomnij o nas.-mówi Kłos obejmując blondynkę.
 -O was nie da się zapomnieć wielkoludy.-odpowiada wymuszając drobny uśmiech
 -Trzymaj się mała. Będzie mi.. nam cię brakować.-mówi ten drugi przytulając ją. Z pewnością obydwoje chcieli by ten uścisk trwał wiecznie. Chcieli by ta chwile trwała w nieskończoność. Jednak za chwilę musiała iść na odprawę. Pomachała swoimi przyjaciołom zostawiając ich w tyle. Zostawiając w tyle swoje dotychczasowe życie. Zostawiając wszystko dalej za sobą i zaczynają nowy rozdział w swoim życiu. Biorąc głęboki oddech przechodzi przez bramkę słysząc znajome wołanie. Odwraca głowę. Widzi jego. Widzi ,że coś do niej mówi, jednak nie potrafi tego zrozumieć. Widzi jego zupełną konsternację. Widzi to wszystko, ale mimo to wie ,że nie ma odwrotu. Przechodzi przez bramkę i po prostu odchodzi. Znika z jego życia.
 -Żegnaj Andrzej. Żegnaj na zawsze.-mówi prawie niesłyszalnym tonem głosu po czym roni łzę ,która niemal natychmiast ściera dłoni.
Znika z ich życia na całe pięć lat. Na długich pięć lat przepełnionych zupełnie skrajnymi uczuciami, myślami, wydarzeniami. Cholernych pięć lat, które zupełnie zmieniło ją jako człowieka. Pięć lat wydajających się zupełną wiecznością. Pięć lat przez które każde z nich nie jest już gówniarzem ze zdaną maturą w ręku. Pięć lat w ciągu których każde z nich ułożyło swoje życie. Pięć lat przez które każde z nich wewnętrznie stało się zupełnie innym człowiekiem, wydoroślało, zmieniło swoje życiowe priorytety. Dalej ci sami, a jednak różni. Zewnętrznie dalej ci sami, a jednak w środku zupełnie inne osoby. Dalej przyjaciele? Czy dalej jeszcze ich cokolwiek łączy prócz wspomnień? Czy dalej są gotowi skoczyć za tym drugim w przepaść? Czy dalej gotowi są na wszelkie poświęcenia dlatego drugiego? Czy dalej łączy ich coś głębszego aniżeli przyjaźń? Czy dalej będą potrafili rozmawiać godzinami? Wątpliwe. Równie wątpliwe jak powrót do tego co było między nimi kiedyś. Wątpliwe jak życie ludzkie. Dzisiaj jest, jutro może go nie być. I tak było z nimi. Dokładnie tak samo...
~*~
Mamy i zwiastun tj. prolog historii z życia trójki przyjaciół. Trochę ujawniam z ich życia, trochę nie. Mam nadzieję ,że nie będziecie rozczarowane tym początkiem, ale nie mogłam po prostu wytrzymać, siedział mi on w głowie od sierpnia no i co mam powiedzieć.. nie wytrzymałam. Ale z tego świata nie da się tak po prostu odejść. Nie potrafię po prostu siedzieć i nic nie robić. Zwłaszcza kiedy teraz mam ogromną ochotę do pisania, a zakończyłam pozostałe blogi. Tak więc moje drogie. Historia będzie ukazywać się regularnie co soboty. W następną jeszcze prawdopodobnie nie będzie nic, choć trudno mi powiedzieć czy nie siądę i nic nie napiszę. Po prostu ten zwiastun do taki bonus ode mnie i przedsmak tego co czeka nas tu niebawem, czyli w okolicach października tak jak pisałam. Możecie podziękować za niego Joan bo to właśnie ona namówiła mnie na dodanie go i jest dla mnie zupełni wyjątkową osobą ,moją iście prawą rękę i pierwszą recenzentką tego oto rozdziału. A także dziękuję Bezimiennej bo ona również niesamowicie napędza mnie do pisania i jest dla mnie bardzo ważna, także tym dwóm wspaniałym kobitkom dedykuję ten zwiastun w szczególności.
Ściskam, wingspiker.
ask/twitter/ Odrobina nieba

34 komentarze:

  1. Caro, moja kochana, łapiesz ludzi za serca i tyle. ♥
    CZEKAM, CZEKAM I CZEKAM na resztę. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. aaaaaa Karolciu, też jesteś dla mnie mega ważną osóbką, love pysiaczku! :*
      no, no niby początek a już się robi ciekawie! czuję, że to będzie następne świetne 'dziecko', trio przyjaciół Karol & Andrzej & Oliwia zapowiada się mega, i czekam już na następne, a przede wszystkim chcę zobaczyć co będzie z tą drugą i trzecią osóbką! oj Karolciu, tak napędziłaś mi ochoty na czytanie, że będę czekać na szpileczkach <3

      Usuń
    2. Jak się słodko zrobiło! :D Miejmy nadzieję moja droga, że będzie przyzwoicie ;)

      Usuń
  3. AJAJAJAJ, jakie to piękne :3 Chciałabym przeżyć taką długą przyjaźń na dobre na złe, bez względu na wszystko dookoła. Cieszę się, że wróciła do Polski, do przyjaciół. A z Wroną się dogada. Dojdą do porozumienia. Zanim to jednak nadejdzie to zdążysz tu porządnie namieszać. Tak mi się tylko wydaje. Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no kurde, będę i tyle. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wywalczyłam użyczenie siostrzanego komputera ale kosztuje mnie to dwa Kinder Joy'e. Jednak warto, bo to co udało mi się przeczytać jest cudowne. Czy ona coś czuła do Andrzeja? I on do niej? Bo tak chłodno obchodzi się z tym tematem. Wierzę, że się dogadają, wszyscy razem i znów stworzą niezniszczalne trio.
    Całuję, Daja;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę się doczekać kolejnego. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym "zwiastunem" kupiłaś mnie w całości, a zresztą nawet bez niego. Zapowiada się fantastyczna historia, bo czego innego można się po Tobie spodziewać? :)
    Czekam i będę do końca <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ja mogę powiedzieć, raduję się no! No i dziękuję kochana <3

      Usuń
  8. Możesz być pewna, że będą od prologu, aż po epilog i jeszcze dłużej ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz mnie ;)
    Będę na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre, dobre, czekam na więcej *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie się zapowiada! Na pewno będę to regularnie zaglądać. Myślę, że wciągnie mnie tak samo jak "Od pierwszego wejrzenia" :))
    Pozdrawiam Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta muzyka w tle, ten podkład *.*
    Ciekawie się rozpoczyna i na bank będzie ciekawie dalej. :D
    Tylko taka mała uwaga, jeżeli mogę Ci coś podpowiedzieć, to zmniejsz ilość powtórzeń, bo miejscami zabija to przejrzystość tekstu. ;) Reszta jest jak najbardziej w porządku. ;)
    Zostaję i nigdzie się nie ruszam, Happ ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jasne, dziękuję za radę, postaram się nad tym popracować ;)

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. SUPER PIOSENKA JEST ŚWIETNA , ŚWIETNIE PASUJE BŁAGAM PODASZ MI NAZWĘ PLIS a co do zwiastunu to fajnie się zaczyna na 100% będę czytać jak wszystkie twoje blogi ;) CZEKAM

    OdpowiedzUsuń
  16. piękny blog i świetne posty <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. cvcbkjngtkjnfkj, jaka piękna muzyka w tle bloga <3
    od pierwszego zdania jestem oczarowana ;) zapowiada się ciekawie, nie wiem czemu, ale ja strasznie lubię historię tego typu, zdecydowanie będę tu zaglądać. Trochę obawiam się reakcji Andrzeja, Kłos dobrze przyjął powrót dzierwczyny, ale jak zareaguje na to Wrona nie wiemy ;)
    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się o coś pasującego i klimatycznego :) Zobaczymy jak zareaguje :)

      Usuń
  18. możliwe ,że wpadnę w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  19. zanim zacznę czytać Twoje opowiadanie mogę wiedzieć kto śpiewa piosenkę, która leci? Próbuje ją znaleźć ale słabo mi to idzie:P

    OdpowiedzUsuń